Wall Street brnie w kryptowaluty. A to prawdopodobnie będzie oznaczać koniec DeFi, jakie znamy.

„Wiele instytucji jest fascynowanych DeFi” – powiedział DL News współzałożyciel firmy Vertex, Darius Tabai. „Problem polega na tym, że DeFi nadal znajduje się w trybie Dzikiego Zachodu.”

DeFi umożliwia każdemu, w dowolnym miejscu, przeprowadzanie złożonych transakcji finansowych – na przykład zaciągnięcie pożyczki na Ethereum za pośrednictwem protokołu pożyczkowego MakerDAO – bez konieczności przedstawiania identyfikacji.

A ponieważ protokoły te są raczej liniami kodu niż firmami posiadającymi biuro, i tak nie ma komu wysłać tego identyfikatora.

To duży problem na Wall Street, gdzie firmy są prawnie zobowiązane do oceny ryzyka kontrahenta – wiedząc, kto stoi po drugiej stronie transakcji.

Tabai, były globalny dyrektor ds. handlu metalami w Merrill Lynch i Credit Suisse, powiedział, że większość instytucji nie byłaby w stanie korzystać z protokołów niewymagających identyfikacji.

Rozwiązanie?

„Od jakiegoś czasu było jasne, że pojawi się następna generacja platform DeFi, na które będą w ten czy inny sposób dozwolone” – powiedział.

Modele hybrydowe

Projekty kryptowalutowe generalnie należą do jednej z dwóch kategorii: scentralizowanej lub zdecentralizowanej.

Scentralizowane platformy, takie jak Binance czy Circle, działają jak firmy i wymagają kontroli tożsamości.

Jednak zdecentralizowane protokoły, takie jak Uniswap czy Tornado Cash, to programy typu open source zarządzane przez ich społeczności – przynajmniej w teorii – z których każdy może korzystać bez podawania informacji o sobie.

Tabai powiedział, że te dwie kategorie prawdopodobnie zbiegną się w jedną hybrydę, która wykorzystuje bezpieczeństwo zapewniane przez technologię blockchain, zachowując jednocześnie wydajność i kontrolę tożsamości modeli scentralizowanych.

Przykład: Vertex, giełda wieczysta, której jest współzałożycielem, realizuje transakcje poza łańcuchem, jak scentralizowana firma, ale rejestruje wszystkie transakcje w łańcuchu, jak zdecentralizowany protokół.

I chociaż nie ma jeszcze KYC, czyli kontroli typu „znaj swojego klienta”, zespół korzysta z usług monitorowania innych firm, takich jak Chainanalytic, w celu oznaczania adresów portfeli wysokiego ryzyka.

Vertex nie jest jedynym protokołem organizującym się w ten sposób.

Cube.exchange, platforma handlowa uruchomiona w grudniu, wdrożyła już kontrole KYC. Użytkownicy mogą jednak śledzić, gdzie znajdują się ich środki w czasie rzeczywistym — tak samo jak w przypadku korzystania ze zdecentralizowanej platformy.

Hybrydowa konstrukcja Cube uniemożliwia zespołowi sprzeniewierzenie środków klientów lub wyssanie ich przez hakerów. Problemy te nękają kryptowaluty od upadku Mt.Gox w 2014 r. i powróciły na pierwszy plan wraz z upadkiem FTX w 2022 r.

„Modele hybrydowe rozwiązują wiele problemów, które stanowiły pożywkę dla krytyków i oferują znacznie lepsze doświadczenia zarówno scentralizowanym, jak i zdecentralizowanym giełdom” – powiedział DL News współzałożyciel i dyrektor generalny Cube Bartosz Lipiński.

Ewolucja

W przypadku Tabai ten model będzie coraz bardziej powszechny.

„Niektóre standardy TradFi zaczną być stosowane w kryptowalutach” – powiedział. Obejmuje to czeki KYC, które według Tabai nie były wszechobecne nawet pięć lat temu.

„Teraz wszystkie scentralizowane giełdy przeprowadzają te kontrole” – powiedział Tabai. „To logiczne, że na pewnym poziomie DeFi prawdopodobnie zrobi to samo”.

Lipiński tymczasem powiedział, że „wiele” zdecentralizowanych giełd już przeprowadza kontrole identyfikacyjne, aby zachować zgodność z przepisami dotyczącymi przeciwdziałania praniu pieniędzy.

Powiedział, że to może wystarczyć, aby Wall Street zaczęła korzystać z tych platform, gdy wzrośnie niepewność regulacyjna dotycząca kryptowalut.

„To nie jest nowy pomysł” – powiedział Tabai. „To tylko pomysł, który jest odświeżany”.

Tom Carreras jest korespondentem rynkowym DL News. Masz wskazówkę dotyczącą Wall Street i DeFi? Skontaktuj się z nami pod adresem tcarreras@dlnews.com