Kolejna spokojna sesja makroaktywów, gdzie ceny w dużej mierze utrzymują się na stałym poziomie. Kilku mówców Fed przedstawiło na nagraniu rozbieżne poglądy — Fed Williams z Nowego Jorku (centrowy gołąb) powtórzył pogląd Powella, że ​​to „całość danych – a nie tylko CPI czy zatrudnienie” będzie miała wpływ na stanowisko Fed w sprawie polityki stóp procentowych. Ponadto powtórzył, że „w końcu będziemy mieli obniżki stóp”, ale polityka pieniężna pozostaje na razie w „bardzo dobrym miejscu”, a rynek pracy osiąga „lepszą równowagę” po NPR. Z drugiej strony Fed Kashkari (jastrząb) z Minneapolis stwierdził, że stopy procentowe prawdopodobnie będą musiały zostać utrzymane na obecnym poziomie przez „dłuższy okres” oraz że „jest znacznie bardziej prawdopodobne, że po prostu będziemy tu siedzieć dłużej, niż się spodziewamy, lub że społeczeństwo oczekuje już teraz, dopóki nie zobaczymy, jaki wpływ będzie miała nasza polityka pieniężna”. Co więcej, starał się, jak mógł, aby utrzymać podwyżki stóp procentowych w perspektywie, stwierdzając, że „Uważam, że poprzeczka dla podwyżki [Fed] jest dość wysoka, ale nie jest nieskończona. Istnieje granica, w której możemy powiedzieć: „OK, musimy zrobić więcej” – poprzeczką jest inflacja utrzymująca się na poziomie około 3%.

Jeśli chodzi o dane, komentarze te pojawiły się tuż po weekendowym komunikacie SF Fed, że skumulowana nadwyżka oszczędności z ery pandemii została wyczerpana i spadła ze szczytowego poziomu 21 bln dolarów w sierpniu 2021 r. do -72 mld dolarów w marcu 2024. Prosto z artykułu SF: „jest mało prawdopodobne, aby wyczerpanie się nadwyżek oszczędności spowodowało, że amerykańskie gospodarstwa domowe gwałtownie obniżą poziom wydatków, o ile będą w stanie wspierać swoje nawyki konsumpcyjne poprzez ciągłe zatrudnienie lub wzrost płac… i większe zadłużenie”. Choć w międzyczasie może to być prawdą, połączenie tego z wciąż wysokimi stopami procentowymi i spowalniającym rynkiem pracy z pewnością sprawi, że makroobserwatorzy ponownie zwrócą uwagę na dalsze oznaki spowolnienia gospodarczego.

W innych miejscach na temat cen aktywów nie ma zbyt wiele do odnotowania, chociaż emitenci korporacyjni wykorzystują obecny zastój w działalności, aby rozpocząć kolejną falę emisji. Aż 14 pożyczkobiorców ogłosiło we wtorek transakcje, a tylko w ciągu ostatnich 2 dni wyceniono łącznie ponad 34 miliardy dolarów nowych emisji, co przewyższa wcześniejsze szacunki. Popyt na rentowność pozostaje nienasycony, a księgi zamówień wykazują ponad4,4-krotną nadsubskrypcję, mimo że spready korporacyjne osiągnęły najniższy poziom od 2007 roku.

Jeśli chodzi o przepływy, napływy utrzymywały się na stałym poziomie przez cały rok w przypadku akcji i instrumentów o stałym dochodzie i nie wykazują oznak zatrzymania pomimo bieżących wycen. W przypadku kryptowalut fundusze ETF odnotowały trzeci cotygodniowy odpływ, przy czym Grayscale pokazał dziś kolejne ogromne -459 mln sprzedaży (dane IBIT nie zostały jeszcze zaktualizowane), co doprowadziło do późnego spadku cen BTC o 2–3% w Nowym Jorku na podstawie danych o odpływach.

Z bardziej pozytywnego punktu widzenia, syndyk masy upadłościowej FTX ogłosił, że „98% wierzycieli FTX otrzyma co najmniej 118% dozwolonych roszczeń pieniężnych w ciągu 60 dni od wejścia w życie” oraz „Pozostali wierzyciele otrzymają 100% uwzględnionych roszczeń plus miliardy odszkodowania dla wartości ich inwestycji w czasie” w ich oficjalnym zgłoszeniu. Po zbyciu wszystkich swoich aktywów FTX spodziewa się, że pozostanie aż 16,3 miliarda dolarów w gotówce do rozdysponowania wśród klientów, czyli znacznie więcej niż zobowiązania wierzyciela wynoszące 11 miliardów dolarów. Jak na ironię, zostanie to zapisane jako prawdopodobnie największe pojedyncze wydarzenie „zaburzenia” płynności w historii kryptowalut. Czy wierzyciele zgromadzą te odzyskane kwoty z powrotem w kryptowalutach, czy też znajdą drogę z powrotem do konwencjonalnych aktywów? Ciekawe czasy w jakich przyszło nam żyć.