Flagowe przepisy Unii Europejskiej dotyczące kryptowalut, przyjęte w 2023 r., wchodzą w życie w tym roku, ale istniejące przepisy nie są egzekwowane równomiernie.
Tak twierdzi Jon Helgi Egilsson, prezes i założyciel Monerium, licencjonowanego emitenta pieniądza elektronicznego działającego w regionie.
Według Egilssona nowe regulacje – rozporządzenie w sprawie rynków kryptowalut (MiCA) – opierają się na unijnej dyrektywie w sprawie pieniądza elektronicznego (EMD II), która była lekceważona przez lata.
Egilsson wyraził konsternację ogólnym stanem egzekwowania prawa i jego wpływem na firmy obsługujące pieniądz elektroniczny w regionie.
„Jeśli emitujesz pieniądz elektroniczny, musisz posiadać licencję instytucji pieniądza elektronicznego” – powiedział Egilsson. „Jeśli tego nie zrobisz, grozi ci kara grzywny i więzienia”.
Tak wygląda sytuacja, jak czyta ją Egilsson, ale jak wyjaśnił, nie każdemu poddaje się ten sam poziom kontroli.
„Konkurujemy z firmami zarówno w Europie, jak i poza nią, które robią podobne rzeczy, ale nie otrzymały żadnej licencji”.
Chociaż może to wystarczyć, aby niepokoić emitentów pieniądza elektronicznego, w pewnym sensie uzyskanie licencji stwarza jedynie dodatkowe problemy.
Egilsson powiedział: „Jako podmiot licencjonowany masz ograniczenia dotyczące tego, co możesz zrobić, jak możesz to promować, jak możesz o to zabiegać [...] Musisz składać raporty, a potem organ regulacyjny wraca i mówi: „ Nie zrobisz tego”.
Niedawno: Bitcoiny L2 eksplodują, gdy Runy zatykają sieć BTC
Dlatego uzyskanie statusu licencjonowanego emitenta podlegającego nadzorowi regulacyjnemu wiąże się z „dużymi kosztami ogólnymi i finansowymi”.
Ale chociaż Monerium działa pod ścisłą kontrolą regulacyjną, inne formy pieniądza, w tym monety typu stablecoin, nie.
„Myślę, że to niezwykłe, że organy regulacyjne w jakiś sposób na to pozwalają i pozwalają na to od lat” – powiedział wyraźnie niezadowolony Egilsson.
Rozbieżność w egzekwowaniu prawa
Cointelegraph rozmawiał z Natalią Latką, dyrektor ds. polityki i spraw regulacyjnych w firmie Merkle Science zajmującej się analizą blockchain, aby zrozumieć, dlaczego pojawiła się ta rozbieżność w egzekwowaniu prawa.
Latka wyjaśniła, że w UE „istnieją dwa główne rozbieżne punkty widzenia prawne” dotyczące regulacji tokenów pieniądza elektronicznego (EMT) lub monet stabilnych.
Pierwsza szkoła myślenia koncentruje się na dominacji dyrektywy o pieniądzu elektronicznym.
Jak mówi Latka: „Według tej szkoły dyrektywa EMD miała bezpośrednie zastosowanie do ratowników medycznych przed uchwaleniem MiCA, czyniąc z MiCA rozporządzenie, które nie wprowadza zupełnie nowych zasad, ale raczej wzmacnia i rozwija istniejące ramy ustanowione przez EMD”.
Latka stwierdziła, że pogląd ten znajduje potwierdzenie w art. 48 ust. 2 ustawy MiCA, „który wyraźnie stwierdza, że tokeny pieniądza elektronicznego należy uważać za pieniądz elektroniczny, co potwierdza stosowanie EMD do środków EMT”.
Wydaje się jednak, że alternatywna szkoła myślenia w UE wpłynęła na podejście organów regulacyjnych.
MiCA jest królem
Druga szkoła myślenia uważa, że MiCA jest podstawowym ustawodawstwem dotyczącym monet stabilnych lub EMT.
„Zwolennicy tej szkoły podkreślają istotne różnice między EMT a tradycyjnym pieniądzem elektronicznym” – stwierdziła Latka.
Zdaniem organów regulacyjnych monety typu stablecoin stwarzają dodatkowe czynniki ryzyka, które nie występują w pieniądzu elektronicznym. Portfele samozabezpieczające stanowią jeden z takich systematycznych czynników ryzyka.
Kolejny czynnik ryzyka wynika z globalnych monet typu stablecoin, które mogą mieć charakter systemowy. Komisja Europejska uznała, że postanowienia dyrektywy EDM nie nadają się do przeciwdziałania nieodłącznemu ryzyku takiego scenariusza.
Latka stwierdziła: „Należy zauważyć, że chociaż Komisja mogła uregulować tokeny pieniądza elektronicznego w ramach dyrektywy EMD, opcja ta była omawiana, ale ostatecznie nie została wykorzystana. Zamiast tego podjęto decyzję o stworzeniu dostosowanych do indywidualnych potrzeb ram regulacyjnych, które współistnieją z dyrektywą EDM, aby skutecznie wyeliminować wszystkie luki regulacyjne.
Problem dla znawców branży, takich jak Egilsson, polega na tym, że chociaż omawiano, debatowano, zatwierdzano i uchwalano nowe ramy regulacyjne, nie zapewniono parytetu w ich egzekwowaniu.
Biorąc pod uwagę kwestie podniesione przez Egilssona, Cointelegraph zapytał, czy MiCA coś zmieni.
„Szczerze wierzę, że to wyegzekwują” – powiedział Egilsson.
Pytanie otwarte
Ponieważ MiCA wejdzie w pełni w życie później w 2024 r., a zainteresowane strony, takie jak Egilsson, optymistycznie oceniają jej skutki, może się wydawać, że debata prawna na temat monet stabilnych i pieniądza elektronicznego dobiegła końca.
Najnowsze: Gdzie przechowywać kryptowaluty: Portfele zapewniają posiadaczom różnorodne opcje
Jednakże MiCA stanowi jedynie kolejny krok w toczącej się dyskusji. Należy opracować znacznie więcej szczegółów, co może zająć lata.
„Nie ma ostatecznej odpowiedzi na tę debatę i niezwykle ważne jest, aby władze UE zapewniły jasne wytyczne” – stwierdziła Latka. „Branża potrzebuje dodatkowych wyjaśnień, zwłaszcza dotyczących interakcji MiCA z istniejącymi przepisami i dyrektywami finansowymi UE. Wzajemne oddziaływanie MiCA z innymi przepisami finansowymi wymaga dobrze określonego rozgraniczenia i strategii rozwiązywania wszelkich sprzecznych lub nakładających się przepisów.