Te osiem miesięcy minęło naprawdę pełne zwrotów akcji, przypomnijmy sobie:
W marcu poszedłem do salonu Rolls-Royce'a, aby obejrzeć samochód, myśląc o wymianie auta;
W kwietniu znów pobiegłem do salonu Maybach, myśląc, że ten samochód ma coś w sobie;
W maju obejrzałem Panamerę, zastanawiając się, czy to nie będzie lepszy wybór;
W czerwcu poszedłem do Mercedesa, myśląc, czy nie powinienem rozważyć bardziej ekonomicznej opcji;
W lipcu nagle pomyślałem, że samochody, które wcześniej oglądałem, też były całkiem niezłe, zaczynam się wahać;
W sierpniu zaczynam mieć myśli, aby zobaczyć, ile mogę sprzedać ten samochód;
We wrześniu rozmawiałem z dziewczyną, sugerując, żeby wyjęła oszczędności, spróbowała zainwestować w bitcoiny, myśląc, że może będzie okazja;
W październiku powiedziałem sobie, że hossa zaraz nadejdzie, zdecydowanie się nie wahać, trzeba wytrzymać; a teraz w listopadzie, bitcoin wzrósł już do 90 tysięcy, te miesiące były naprawdę pełne zawirowań!
Teraz myślę, że trzeba albo wymienić samochód, albo poczekać jeszcze kilka miesięcy, czy chcecie razem pójść na oglądanie samochodów?