Mistrz rozmawia o gorących temat:
Bitcoin ponownie sprawił, że rynek zamilkł, jakby światło na scenie zgasło, a widownia wstrzymała oddech. Cisza byków i niedźwiedzi w tej chwili wydaje się być żalem za tą uczty rynkową.
Byki, które trzymały swoje monety, albo męczyły się w długotrwałej konsolidacji, albo sprzedawały strategicznie przed niepewnymi wyborami, lub też „zbierały żniwo” po niespodziewanym zwycięstwie Trumpa. W każdym razie zostali pozostawieni w tyle, pozostawiając tylko milczenie i żal.
Co do niedźwiedzi, to żyją jak synonim tragedii, raz po raz otwierając nowe pozycje sprzedaży, raz po raz tracąc; otwierają ponownie, stawiając wszystko na jedną kartę, nie poddają się. Nawet jeśli zostaje im tylko odrobina depozytu, muszą ponownie otworzyć pozycję sprzedaży, licząc na moment, kiedy „dobre wiadomości się skończą”.
A co z tego wynikło? Kolejna bezlitosna fala wzrostu, natychmiastowa likwidacja pozycji, ostatecznie przegrali wszystko, pozostawiając tylko słabe serce, które wciąż cicho krwawi. Patrząc, jak Bitcoin odjeżdża, niedźwiedzie nie mają nic do powiedzenia, a ich smutek może tylko wyrazić milczeniem.
Jak mówi stare rynkowe przysłowie: dopóki niedźwiedzie nie umrą, wzrosty nie ustaną. Mistrz przypomina sobie koniec 2020 roku, kiedy niedźwiedzie były bardzo upartę, raz po raz próbując sprzedawać, raz po raz tracąc, wciąż nie tracąc nadziei.
W ten sposób Bitcoin ruszył do przodu, ostatecznie przekraczając granicę 50 tysięcy, zostawiając za sobą chaos. Teraz Bitcoin osiągnął 80 tysięcy, czy to początek rynku byka? Może tak, ale gorączka rynku, aktywność użytkowników i scenariusz nowego kapitału jeszcze się nie w pełni ujawnili.
Patrząc na wyniki od końca zeszłego roku do pierwszego kwartału tego roku, było stabilnie jak staruszek pijący zupę. Dzięki uczestnictwu w rynku spot, wszyscy byli spokojni. Jednak mistrz przegląda Coinbase, ceny są zdumiewające, a wyraźnie dominują kontrakty terminowe.