Wydaje się prawdopodobne, że niewielka grupa traderów (lub ewentualnie pojedyncza osoba) podniosła kursy byłego prezydenta Donalda Trumpa na Polymarket, rynku predykcyjnym opartym na kryptowalutach, obstawiając głównie kandydata Partii Republikańskiej.

Było sporo narzekań na ten temat, zarówno ze strony zwolenników wiceprezydent i kandydatki Demokratów Kamali Harris na X (dawniej Twitter), którzy mają oczywisty powód, aby nazywać rynki manipulowanymi, jak i ze strony prasy głównego nurtu. „[T]en wzrost może być mirażem wyprodukowanym przez grupę czterech kont Polymarket, które łącznie wpompowały około 30 milionów dolarów w kryptowalutach w zakłady na zwycięstwo Trumpa”, spekulował The Wall Street Journal.

Rzeczywiście, może być samotny gracz, który postawił bardzo długo na Trumpa. Ale to niekoniecznie dowód czegoś złowrogiego.

Aubrey Strobel jest partnerem ds. komunikacji w firmie Trust Machines, deweloperze aplikacji Bitcoin, i gospodarzem podcastu The Aubservation.

Po pierwsze, oczywisty punkt: Trump nie tylko na Polymarket się rozwija. Akcje Trumpa „tak” są obecnie notowane na Polymarket po około 59,9 centów, co wskazuje, że rynek widzi 59,9% prawdopodobieństwa, że ​​wygra. (Każda akcja wypłaca 1 $, jeśli prognoza się sprawdzi, i zero, jeśli nie.) Predictit – amerykańska platforma z rygorystycznymi limitami zakładów (która w teorii byłaby odporna na wieloryba Polymarket) – ma Trumpa na poziomie 56%. Kalshi, amerykańska, regulowana platforma, ma Trumpa na poziomie 58%. Jeśli uważasz, że ta akcja cenowa stanowi „manipulację”, musiałbyś się zastanowić, dlaczego Kalshi – platforma, na której manipulacja byłaby zgłaszana – handluje zgodnie z Polymarket.

Bukmacherzy internetowi również mają Trumpa na prowadzeniu: 59% w BetOnline, 55% w Betfair i 60% w Bovada, żeby wymienić kilka. Trump również zyskuje w sondażach, więc nie jest nie do pomyślenia, że ​​jego prawdziwe szanse na wygraną również rosną. Rajd Trumpa na rynkach przewidywań zbiega się z trudnym wywiadem Harrisa w Fox News, a nowe sondaże pokazują, że Trump powoli pnie się w górę.

Po drugie, fakt, że pojedynczy anonimowy podmiot dokonał dużych zakładów, sam w sobie nie jest dowodem „manipulacji”, jak twierdzi wielu zwolenników Harrisa. Felietonista Bloomberga Matt Levine stanowczo stwierdza: „to nie wygląda na manipulację rynkiem: Fredi9999 nie kupuje niechlujnie, aby podnieść cenę, ale raczej kupuje ostrożnie, w sposób, który wydaje się zaprojektowany tak, aby zdobyć wiele kontraktów Trumpa za swoje pieniądze”. Najprostszym możliwym wyjaśnieniem jest to, że trader po prostu uważa, że ​​Trump jest niedowartościowany i jest skłonny obstawiać na niego duże kwoty.

Samo istnienie dużego nabywcy nie oznacza manipulacji. Cała przesłanka rynków polega na tym, że ceny kompresują dostępne informacje, nagradzając tych, którzy podejmują ryzyko, aby wyrazić swoje poglądy. Tożsamość traderów lub dystrybucja transakcji nie ma znaczenia; teoretycznie każdy ma motywację do wydobywania informacji z rynków poprzez obstawianie, gdy jego przekonanie o godziwej wartości aktywów rozmija się z wartością rynku. Rynki nie muszą być demokratyczne, aby były wiarygodne. Potrzebują tylko najbardziej poinformowanych uczestników, aby wyrazić swoje poglądy finansowe. Indywidualni traderzy, którzy mają skoncentrowane prawo własności do aktywów, w żaden sposób nie delegitymizują ceny. Nikt nie kwestionuje ceny akcji Apple, ponieważ Berkshire Hathaway Warrena Buffetta jest ich właścicielem w dużej mierze.

To rozwlekły sposób na powiedzenie, że rynek nigdy się „nie myli”. Po prostu odzwierciedla wszystkie dostępne informacje. Jeśli słusznie nie zgadzasz się z rynkiem, możesz zostać nagrodzony za to przekonanie, obstawiając samego siebie. Użytkownicy z USA mają alternatywy dla Polymarket, który nie może im służyć na mocy ugody regulacyjnej. Jeśli uważasz, że wieloryb Polymarket a) znacząco podniósł cenę kontraktu Trumpa i b) się myli, możesz po prostu obstawić przeciwko niemu lub jej, stawiając długą pozycję na Harris. Nawet jeśli nie jest to pozbawione ryzyka – Harris nadal musi wygrać, aby twój zakład się opłacił – gdybyś myślał, że jej „rzeczywiste” szanse wynoszą 55%, kupiłbyś coś wartego 55 centów za 40 centów dzisiaj. Nawet jeśli nie będziesz chciał tego zrobić, inni uczestnicy rynku to zrobią. Więc jeśli wieloryb Polymarket jest rzeczywiście źle poinformowany, teraz, gdy wiemy, że istnieje (potencjalnie źle poinformowany) wieloryb, można by się spodziewać spadku szans, gdy traderzy uwzględnią te nowe informacje. Chyba że oczywiście rynki prognoz są generalnie wiarygodne, a wieloryb nie wpłynął na nie zbytnio.

Załóżmy jednak, że trader rzeczywiście wydawał ogromne sumy, aby „zamalować obraz” i zwiększyć prawdopodobieństwo zwycięstwa Trumpa.

Po pierwsze, nie jest nawet jasne, czy to by było korzystne dla Trumpa. Mogłoby to spowodować samozadowolenie wśród jego wyborców, zmniejszając ich frekwencję w dniu wyborów (lub nawet zmobilizować zwolenników Harris do pójścia do urn). Po drugie, można by po prostu wydać te 30 milionów dolarów na reklamy w stanach kluczowych i znacząco wpłynąć na wyścig. Polymarket pozostaje jak dotąd dość niejasną platformą, więc wszelkie korzyści PR z nieznacznego przesunięcia szans byłyby niezwykle trudne do oszacowania.

Ponadto, jak zauważył sam Polymarket w szczegółowym wpisie na blogu w poniedziałek, odrzucającym zarzuty manipulacji, „jeśli jakikolwiek użytkownik ma jakiekolwiek powody, by sądzić, że transakcje są zawierane z jakichkolwiek innych powodów niż finansowe, łatwo jest dostosować kursy, aby to uwzględnić”, wykluczając zakłady wielorybów

Dlaczego warto zwracać uwagę na rynki prognoz? Jeśli chodzi o wybory, rynki mogą dostarczać informacji szybciej niż eksperci, sondaże czy prasa. Ten trend utrzyma się w wyborach listopadowych, nie tylko w przypadku głównego kontraktu prezydenckiego, ale także kontraktów na szczeblu stanowym. Handlowcy mają finansową zachętę do ujawniania niepublicznych informacji, więc obserwatorzy wyborów będą mogli zobaczyć prawdopodobieństwo zwycięstwa aktualizowane w czasie rzeczywistym dla wszystkich 50 stanów, zamiast czekać, aż Fox lub CNN je poda. Wykorzystując entuzjazm handlowców, rynki mogą i faktycznie przewyższają wyznaczonych ekspertów.

Polymarket od jakiegoś czasu wyprzedza te zaufane źródła informacji wyborczych. Na długo przed katastrofalnym występem prezydenta Joe Bidena w debacie, traderzy Polymarket sygnalizowali nietrywialne szanse, że wycofa się, podczas gdy mainstreamowi eksperci odrzucali tę możliwość.

Ponadto kontrakty takie jak kontrakt zwycięzcy wyborów dają nam prawdopodobnie bardziej przydatne dane wyjściowe niż same agregaty sondaży. Krajowe sondaże pokazujące 49% wzrostu Harris w porównaniu z 47% Trumpa nie mówią nam zbyt wiele o jej rzeczywistych szansach na zwycięstwo: liczy się oczywiście liczba głosów elektorskich i konkretnie to, co dzieje się w stanach kluczowych. Bardzo płynny kontrakt zwycięzcy wyborów Polymarket kompresuje wszystkie te informacje i daje nam prostą ocenę szans każdego kandydata na wygraną.

Warto również pamiętać, że przewaga 60% do 40% na rynku predykcji nie jest nawet w przybliżeniu porównywalna z przewagą 60% do 40% w sondażach. Rynki predykcji należy traktować jako pochodne sondaży o wysokiej becie. Gdyby Trump miał 51%, a Harris 49% w sondażach krajowych, jego rzeczywiste szanse na zwycięstwo wynosiłyby 90% lub więcej. Na rynkach predykcji szanse 40% do 60%, 45% do 55% lub 60% do 40% to wszystko jest terytorium rzutu monetą. Tak więc rajd Trumpa na Polymarket nie odzwierciedla ogromnej rewaluacji jego szans na zwycięstwo. Wieloryb Polymarket czy nie, to i tak jest niezwykle zacięty wyścig.

Uwaga: Poglądy wyrażone w tym artykule są poglądami autora i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy firmy CoinDesk, Inc. ani jej właścicieli i podmiotów stowarzyszonych.