3 października 2024 r

W czasie wakacji po drugiej stronie oceanu ma miejsce największy strajk od prawie 50 lat, który powoduje zamknięcie portów obsługujących połowę krajowego handlu morskiego. Według doniesień Międzynarodowemu Stowarzyszeniu Dokerów (ILA), które reprezentuje 45 000 pracowników portowych, oraz Unii Morskiej Stanów Zjednoczonych (USMX), która reprezentuje pracodawców, nie udało się osiągnąć porozumienia w sprawie nowej rundy sześcioletnich negocjacji w sprawie umów o pracę, co doprowadziło do do strajku. W rzeczywistości USMX poszło na kompromis i jest skłonne podnieść płace o 50%, a pracownicy portowi nadal będą najlepiej opłacanymi pracownikami fizycznymi. ILA nie zgadza się jednak z najbardziej krytycznym punktem, jakim jest nałożenie na terminal obowiązku anulowania projektów związanych z automatyzacją.

Automatyzacja ostatecznie zastąpi część siły roboczej, co ostatecznie wpłynie na podstawowe prawa i interesy pracowników. Jest to jednak również tendencja ogólna, dlatego obie strony nie osiągnęły porozumienia. Ten strajk generalny nie tylko będzie codziennie powodował wielomiliardowe straty gospodarcze w Stanach Zjednoczonych, ale także bezpośrednio wpłynie na rytm globalnego łańcucha dostaw. Jeśli nie uda się go rozwiązać w krótkim czasie, może spowodować problemy w zatrudnieniu, a nawet wywołać inflację. Tę sprawę nadal należy traktować poważnie. Jest to przecież największy strajk od 50 lat i nikt nie zna jego możliwych skutków.

Poza tym najbardziej niepokoi mnie w związku z pierwszym strajkiem generalnym ILA to, czy jest to sygnał, że zaraz wydarzy się czarny łabędź? W przeszłości kilka razy, gdy Rezerwa Federalna sięgała po obniżki stóp procentowych, oznaczało to, że gospodarka zmierza ku upadkowi, i to w większości przypadków, było to twarde lądowanie, które albo wywoływało kryzysy gospodarcze w innych gospodarkach, albo powodowało problemy gospodarcze w krajach kraj. Warto zauważyć, że amerykańska giełda zawsze znajdowała się na wysokim poziomie. Podobnie jak w przypadku mojej odpowiedzi, gdy nastąpi wydarzenie typu „czarny łabędź”, które spowoduje gwałtowny spadek amerykańskiej giełdy, wielki tort z pewnością nie będzie w stanie przetrwać sam. Pytanie tylko, jak bardzo spadnie.

Jeśli chodzi o warunki rynkowe, rynek testuje wsparcie na poziomie 60 000 punktów, presja na poziomie 65 000 punktów nie została przełamana, co oznacza, że ​​trend spadkowy nie został zatrzymany, dlatego wczoraj wieczorem nie budowałem aktywnie pozycji. W przypadku braku sprzyjających fundamentów (głównie funduszy i aktywności on-chain) wszelkie niekorzystne czynniki staną się bezpośrednią przyczyną spadków na rynku. Taka sytuacja może jeszcze nastąpić w krótkim okresie, więc z tą falą 65 000 sprzedanych pozycji poczekam kolejne 1-2 dni. Jeśli uda mi się bezpośrednio trafić 55 000, będzie to bardziej idealny zakres do budowania pozycji.

Dziękujemy za śledzenie i polubienie.