Od końca 2022 r. ropa Brent notowana jest w wąskim przedziale od 75 do 90 dolarów za baryłkę, ponieważ cięcia w produkcji OPEC+ wyznaczyły minimalny poziom cen, podczas gdy duże ilości wolnych mocy produkcyjnych, niepewność popytu i zachodnie sankcje utrudniały przełomowy wzrost na rynku.

OPEC+ rozpoczął serię stopniowych wzrostów produkcji na początku 2021 r., znosząc historyczne porozumienie w sprawie redukcji produkcji osiągnięte podczas nowej epidemii korony, ale sojusz ogłosił nowy plan redukcji produkcji w październiku 2022 r. i od tego czasu dalej ogranicza produkcję.

Analityk ropy PVM, Tamas Varga, powiedział: „Konieczność utrzymania stabilności cen przez OPEC+, rosnące nadzieje na niższą inflację i perspektywa potencjalnych obniżek stóp procentowych zapewniają wsparcie za każdym razem, gdy ceny ropy spadają poniżej 80 dolarów”.

Analityk UBS Giovanni Staunovo zwrócił uwagę, że OPEC+ ma znaczne wolne moce produkcyjne ze względu na cięcia w produkcji, co ogranicza wzrost cen ropy.

Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) szacuje, że wolne moce produkcyjne organizacji osiągnęły najwyższy w historii poziom 5,8 mln baryłek dziennie, co stanowi prawie 6% światowego zużycia ropy, przy czym wolne moce produkcyjne Arabii Saudyjskiej sięgają 3,3 mln baryłek dziennie, a Zjednoczone Emiraty Arabskie Emirates 1 milion baryłek dziennie, a Irak 600 000 baryłek dziennie.

Oznacza to także, że konflikty na Bliskim Wschodzie będą miały w tym roku ograniczony wpływ na ceny ropy. Konflikt na Bliskim Wschodzie zazwyczaj wspiera ceny ropy w obliczu obaw o ryzyko zakłóceń w dostawach w regionie.

„Ludzie nie biorą nawet pod uwagę ogromnej premii za ryzyko na Bliskim Wschodzie, z którą OPEC+, na czele której stoi Arabia Saudyjska, jest w stanie udźwignąć” – powiedział Aldo Spanjer, analityk w BNP Paribas.

Niepewność co do wzrostu popytu ogranicza także wzrost cen.

Analityk Julius Baer, ​​Norbert Ruecker, powiedział: „Dzisiaj mamy do czynienia z dobrze zaopatrzonym rynkiem ropy naftowej, przy dość wyraźnym zaniku popytu ze strony świata zachodniego i rynków wschodzących w Azji”.

Helima Croft, analityk w RBC Capital Markets, również uważa: „Obecnie nie ma oczywistego niedoboru podaży, a rynek rzeczywiście wyłonił się z dwóch toczących się nadal wojen”.

Wojna Izrael-Hamas nie spowodowała żadnych zakłóceń w dostawach ropy w regionie, a jej wpływ ograniczył się do statków unikających Morza Czerwonego w wyniku ataków jemeńskich rebeliantów Houthi.

Zachodnie sankcje nałożone na Rosję i unijne pułapy cenowe miały ograniczony wpływ na rosyjski eksport ropy i paliw, ponieważ nowymi nabywcami stały się Chiny i Indie.

Artykuł przesłany z: Golden Ten Data