W społeczności zauważyłem ciekawą tendencję: wydaje się, że ponad 80% użytkowników to nowi użytkownicy, którzy dołączyli w 2021 roku.

Nazywam je „żniwami nowicjuszy”. Wygląda na to, że nie doświadczyli prawdziwej korekty na rynku byka. Ich reakcje na wahania rynkowe są zbyt wrażliwe, prowadzące niemal do paniki.

W ich wyobraźni hossa ma być nieustannym wzrostem, bez żadnych spadków i wyzwań. Ci nowicjusze marzą o idealnym wyczuciu rynku – kupowaniu na najniższym poziomie i sprzedawaniu na szczycie, co rzadko osiągają nawet doświadczeni handlowcy. Wizja trzymania kryptowaluty przez wiele miesięcy jest dla nich nie do zniesienia; nawet jeden dzień wydaje się wiecznością.

Jest to jednak dokładnie zgodne z zasadą, że na hossie tylko 20% zarabia – bo to 20% utrzymuje się do samego końca.

Jeśli chodzi o mnie, jestem zdecydowany nie sprzedawać aż do końcowej fazy hossy, niezależnie od tego, czy będzie to Ethereum, czy którykolwiek z moich kluczowych altcoinów.