Niedawne zmiany w Warunkach korzystania z oprogramowania Adobe wzbudziły obawy wielu użytkowników w związku z możliwością wykorzystania ich danych do szkolenia Adobe Firefly, nowego modelu sztucznej inteligencji firmy Adobe. Pojawiły się obawy co do tego, w jaki sposób Adobe może wykorzystać kreatywne treści tworzone przez użytkowników do tworzenia lepszych algorytmów sztucznej inteligencji.

Przeczytaj także: Adobe Summit 2024 – Uwolnienie potencjału personalizacji na dużą skalę

Adobe wydało jednak oświadczenie, w którym ma przetrwać burzę. Poinformowano użytkowników, że polityka ma na celu ograniczenie szkodliwych treści i że nie będzie wykorzystywać danych klientów do szkolenia swoich modeli sztucznej inteligencji, jak wielu spekulowało. 

W związku z dwuznacznym językiem wybucha ostry sprzeciw

Sprzeciw zaczął się, gdy Adobe poinformowało swoich użytkowników o zmianach w Warunkach korzystania. Uwagę użytkowników przykuło zdanie w sekcji 2.2: „Nasze zautomatyzowane systemy mogą analizować zawartość użytkownika i czcionki klientów Creative Cloud… przy użyciu technik takich jak uczenie maszynowe w celu ulepszenia naszych usług i oprogramowania oraz wygody użytkownika”. To skłoniło użytkowników do założenia, że ​​ich poufne i niepublikowane prace mogą zostać wykorzystane do szkolenia sztucznej inteligencji bez ich zgody.

Przeczytaj także: Adobe wprowadza do Photoshopa narzędzia Superpower Generative AI

W poście na blogu firma Adobe stwierdziła, że ​​nie jest to nowa polityka. Ta zasada służy do usuwania obraźliwych treści, takich jak materiały przedstawiające wykorzystywanie seksualne dzieci, a także naruszeń treści, takich jak spam i phishing.  W związku z tym na blogu stwierdzono, że w procesie przeglądu treści włączono większą moderację ludzką, a nie zautomatyzowaną.  

„Biorąc pod uwagę eksplozję generatywnej sztucznej inteligencji i nasze zaangażowanie w odpowiedzialne innowacje, dodaliśmy więcej ludzkiego umiaru do naszych procesów przeglądu przesłanych treści”.

Cegła suszona na słońcu

Firma Adobe wyjaśnia zmiany w zasadach

Firma Adobe podała również szczegółowe informacje na temat zmian w dokumencie Warunki użytkowania. Zmiany obejmują zastąpienie wyrażenia „będzie tylko” sformułowaniem „może uzyskiwać dostęp, przeglądać lub słuchać Twoich Treści” oraz dodanie wyrażenia „zarówno metodami automatycznymi, jak i ręcznymi, ale tylko” w ograniczony sposób.

Ustęp ten wskazuje teraz również na sekcję 4.1 dotyczącą treści zabronionych lub objętych ograniczeniami i zawiera termin „ręczny przegląd” w celu określenia procesów moderowania treści.  Zaktualizowano także język z „pornografii dziecięcej” na „materiały przedstawiające wykorzystywanie seksualne dzieci”.

Przeczytaj także: Adobe inwestuje w treści wideo, aby zwiększyć możliwości sztucznej inteligencji

Firma Adobe wyjaśniła, że ​​zmiany te nie stanowią zmiany w polityce prywatności firmy. To zapewnienie może pomóc rozwiać obawy użytkowników, którzy polegają na firmie Adobe w swoich kreatywnych projektach. Firma Adobe podtrzymała swoje stanowisko, że treści utworzone przez osoby korzystające z oprogramowania Adobe stanowią własność danej osoby. Firma Adobe twierdzi, że modele AI Firefly są szkolone w oparciu o treści licencjonowane, takie jak Adobe Stock i treści należące do domeny publicznej, a nie treści generowane przez użytkowników.

„Nasze zobowiązania wobec klientów nie uległy zmianie.”

Cegła suszona na słońcu

Firma przyznała, że ​​reakcja na niejednoznaczną aktualizację była odzwierciedleniem niepokoju i podejrzeń wśród twórców w miarę rozwoju możliwości generowania sztucznej inteligencji. Podobne obawy pojawiły się ostatnio w związku ze zmienionymi wytycznymi dotyczącymi sztucznej inteligencji firmy Slack. Firmę oskarżono o wykorzystywanie informacji klientów do szkolenia algorytmów uczenia maszynowego, czyli aplikacji do przesyłania wiadomości biznesowych. 

Raporty kryptopolityczne autorstwa Brendy Kanany