W nadchodzącym procesie antymonopolowym Google stanie przed sędzią, a nie ławą przysięgłych. Decyzję tę wydała sędzia okręgowy USA Leonie Brinkema. Sprawa koncentruje się na tym, czy Google naruszył federalne przepisy antymonopolowe, monopolizując technologię reklam online.

Sędzia, który zadecyduje o losie Google

Departament Sprawiedliwości początkowo zwrócił się do sądu z ławą przysięgłych, mając nadzieję na zabezpieczenie odszkodowania pieniężnego dla agencji federalnych, które rzekomo przepłaciły za reklamy internetowe w wyniku działań Google. Jednakże kwota, o której mowa, była mniejsza niż 750 000 dolarów, czyli znacznie mniejsza niż inne potencjalne środki zaradcze. Środki te mogą obejmować zmuszenie Google do sprzedaży części swojej technologii reklamowej.

Google odpowiedział, płacąc ponad 2 miliony dolarów, trzykrotność kwoty żądanej przez rząd. Google argumentował, że płatność ta eliminuje potrzebę rozprawy z ławą przysięgłych, ponieważ obejmuje maksymalne możliwe odszkodowanie. Sędzia Brinkema zgodził się, orzekając, że sprawa będzie toczyć się bez ławy przysięgłych.

Google płaci, aby uniknąć procesu z ławą przysięgłych

Płatność Google w wysokości 2,3 miliona dolarów oznacza, że ​​sprawę rozstrzygnie sędzia Brinkema. Posunięcie to pozwoliło uniknąć pierwszego w historii procesu z ławą przysięgłych w cywilnej sprawie antymonopolowej wszczętego przez Stany Zjednoczone. Departament sprawiedliwości. Google utrzymywało, że dokonując płatności nie przyznało się do odpowiedzialności. Firma określiła tę sprawę jako „bezwartościową próbę wyłonienia zwycięzców i przegranych w konkurencyjnej branży”.

Departament Sprawiedliwości i kilka stanów oskarżyło Google o monopolizację reklamy cyfrowej i pobieranie nadmiernych opłat od użytkowników. Chcą rozbić biznes reklamy cyfrowej Google, aby zwiększyć konkurencję. Jednak płatność Google przeniosła proces do decyzji sędziego, z pominięciem ławy przysięgłych.

Google i obrona prawa antymonopolowego

Google konsekwentnie zaprzecza jakimkolwiek nadużyciom. W swoich pismach sądowych spółka argumentowała, że ​​konstytucyjne prawo do sądu z ławą przysięgłych nie ma zastosowania w sprawie z powództwa cywilnego wniesionego przez rząd. Departament Sprawiedliwości nie zgodził się z tym, ale zdecydował się nie wydawać orzeczenia w tej kwestii konstytucyjnej.

Sędzia Brinkema wyznaczyła rozprawę bez ławy przysięgłych na 9 września. Wysłucha argumentów i bezpośrednio podejmie decyzję. Ten proces jest odrębny od innej sprawy toczącej się w Waszyngtonie, gdzie wyszukiwarka Google jest oskarżana o bycie nielegalnym monopolistą. Sędzia zajmujący się tą sprawą nie wydał jeszcze wyroku.

Implikacje dla prawa antymonopolowego

Proces ten może ustanowić znaczące precedensy w prawie antymonopolowym, szczególnie w branży technologicznej. Wynik może mieć wpływ na funkcjonowanie rynków reklamy cyfrowej i przyszłe działania antymonopolowe przeciwko dużym firmom technologicznym. Decydując się na uregulowanie odszkodowania pieniężnego i uniknięcie procesu z ławą przysięgłych, firma Google przyjęła strategiczne podejście do zarządzania tą złożoną batalią prawną.

Decyzja o tym, aby sprawę rozstrzygał sędzia, a nie ława przysięgłych, odzwierciedla skomplikowaną naturę prawa antymonopolowego. Podkreśla wyzwania związane z określeniem ilościowym szkód w takich przypadkach i podkreśla strategiczne manewry stosowane przez firmy takie jak Google w celu rozwiązywania sporów prawnych.