Kiedy w maju 2021 r. token Ethereum Ethereum osiągnął najwyższy w historii poziom 3800 dolarów, zwiększona aktywność w sieci spowodowała gwałtowny wzrost opłat transakcyjnych w miarę napływu użytkowników.

Przyzwyczaili się do wydawania ponad 100 dolarów na handel tokenami w sieci. Ale wielu to nie obchodziło – trzeba było zarobić pieniądze.

Przejdźmy szybko do roku 2024, a Ethereum po raz pierwszy od ponad dwóch lat ponownie odnotuje te wysokie ceny. Ale tym razem jest inaczej.

Pomimo skoku cen w wyniku niedawnego zwrotu ETF na rynku spot Ethereum, opłaty transakcyjne w najlepszej sieci inteligentnych kontraktów pozostają niskie – tylko nieznacznie wyższe niż podczas głębokiej zimy kryptograficznej w 2022 r.

To znak, że popyt na transakcje w Ethereum nie jest już taki jak kiedyś.

Więc co się dzieje?

Wzrost wydajności transakcji w połączeniu z odpływem aktywności do tańszych sieci warstwy 2 Ethereum, takich jak Base i Arbitrum, pomogły ograniczyć popyt i sprawić, że korzystanie z Ethereum stało się tańsze.

Choć jest to świetne rozwiązanie dla użytkowników Ethereum, ma też swoje wady.

W obliczu gwałtownego spadku opłat transakcyjnych w głównej sieci Ethereum, sieć nie jest w stanie spalić — mówiąc językiem kryptowalut — zniszczyć — wystarczającej liczby tokenów, aby podaż Etheru miała charakter deflacyjny.

Co najważniejsze, jeśli opłaty pozostaną na niskim poziomie, może to podważyć model ekonomiczny sieci.

Ethereum staje się zbyt wydajne?

Kiedy sieć Ethereum traci więcej tokenów pochodzących z opłat transakcyjnych niż tych, które przyznaje walidatorom za przetwarzanie tych transakcji, całkowita podaż Etheru kurczy się i staje się deflacyjna.

Taka sytuacja jest korzystna dla sieci, gdyż nagradza tych, którzy pomagają w jej zarządzaniu, nie zwiększając jednocześnie podaży Etheru.

Jeśli jednak użytkownicy nie wydadzą wystarczającej ilości Etherów na transakcje, podaż Etherów będzie rosła w nieskończoność, co zakłóci model ekonomiczny sieci.

Trwała inflacja, choć mało prawdopodobna, zdewaluowałaby Ether i sprawiłaby, że użytkownicy mniej chętnie blokowaliby go w walidatorach w celu zabezpieczenia sieci. W końcu aktywa, które przechowują jednostki drukujące, są lepiej wydane niż zaoszczędzone.

Jak dotąd podaż Etheru zmniejszyła się łącznie, odkąd Ethereum ograniczyło emisję nowego Etheru w ramach aktualizacji Merge we wrześniu 2022 r.

Ale to się zmienia. W ciągu ostatniego miesiąca brak aktywności Ethereum oznaczał, że sieć dodała ponad 50 000 Ether, co jest warte 190 milionów dolarów.

Jeśli aktywność i opłaty za Ethereum nie wrócą do normy, podaż Etheru wzrośnie o 0,5% — czyli 2,2 miliarda dolarów — w ciągu najbliższego roku.

Na co idą opłaty?

W ostatnich latach wielu użytkowników Ethereum przeszło na tzw. sieci warstwy 2.

Sieci warstwy 2, takie jak Arbitrum, Optimism i Base, oferują zgodność z Ethereum, szybsze transakcje i niższe koszty, jednocześnie wykorzystując główną sieć Ethereum pod kątem bezpieczeństwa.

Aktywność eksplodowała. Od początku 2024 r. aktywność i wolumen obrotu na warstwach 2 wzrosły do ​​rekordowych poziomów.

Te warstwy 2 nadal ponoszą opłaty transakcyjne w głównej sieci Ethereum, ale stanowią one jedynie ułamek tego, ile kosztowałoby, gdyby wszyscy użytkownicy warstwy 2 wysyłali transakcje w głównej sieci Ethereum.

Co więcej, aktualizacja Ethereum March Dencun obniżyła i tak już niski koszt publikowania danych transakcyjnych warstwy 2, co jeszcze bardziej zmniejszyło zapotrzebowanie na sieć główną.

Gdzie indziej deweloperzy poprawiają koszty, które regulują transakcje Ethereum. Rezultatem są niższe koszty gazu, co oznacza, że ​​użytkownicy płacą mniej opłat za te same rodzaje transakcji.

W jaki sposób sieć Ethereum uniknie zawirowań gospodarczych, skoro jest wydajniejsza niż kiedykolwiek i ma prężnie rozwijający się ekosystem warstwy 2?

Tim Craig jest korespondentem DeFi DL News z siedzibą w Edynburgu. Skontaktuj się z nami, aby przekazać wskazówki: tim@dlnews.com.