Podczas niedawnego wydarzenia I/O Google ujawniło zapowiedź jednej z największych aktualizacji wyszukiwarki w jej historii. Ogłoszenie firmy potwierdziło obawy wydawców i blogerów, które towarzyszyły mu przez ostatni rok.

Od debiutu ChatGPT i dążenia Google do sztucznej inteligencji wydawcy obawiali się wpływu tej technologii na ich ruch w sieci. Ich strach wynika z ich zależności od wyników wyszukiwania w bieżącym scenariuszu.

W funkcji, którą Google nazywa Search Generative Experience, będzie ona wykorzystywać modele sztucznej inteligencji do agregowania i podsumowywania treści z Internetu w odpowiedzi na zapytania.

Użytkownicy zobaczą akapity treści wygenerowanej przez sztuczną inteligencję zatytułowane „Przegląd sztucznej inteligencji” z kilkoma linkami na górze strony wyników zamiast dziesięciu niebieskich linków, które są typowymi wynikami wyszukiwania Google.

Użytkownicy w USA otrzymają w tym tygodniu przeglądy sztucznej inteligencji

Setki milionów Amerykanów zaczną widzieć podsumowania wytworzone przez technologię AI firmy na górze stron wyników wyszukiwania w tym tygodniu, rozpoczynając wyczekiwaną metamorfozę. Google powiedział, że ponad miliard użytkowników Internetu otrzyma ten sam układ wyników do końca tego roku.

Gdy użytkownicy wyszukują takie hasła, jak „przepisy na steki marokańskie” lub „wypożyczalnie samochodów w Nowym Jorku”, odpowiedzi — oparte na technologii Gemini AI firmy Google — pojawiają się na górze strony z wynikami wyszukiwania.

Przeczytaj także: Czy sztuczna inteligencja Google skanująca połączenia może doprowadzić do domyślnej cenzury?

Wyniki wyszukiwania będą zawierać zwięzłe opisy w odpowiedzi na zapytania, wraz z listą linków do dalszych informacji i potencjalnych zapytań uzupełniających. Podczas gdy użytkownicy nadal będą otrzymywać regularne wyniki wyszukiwania, nadal będą się one pojawiać niżej na stronie.

„Przeglądy AI pojawiają się w wynikach wyszukiwania Google, gdy nasze systemy uznają, że odpowiedzi generatywne mogą być szczególnie pomocne — na przykład, gdy chcesz szybko zrozumieć informacje z różnych źródeł, w tym informacje z całej sieci i z Grafu wiedzy Google. Aby wydawcy mogli skorzystać z przeglądów AI, nie jest wymagane żadne działanie”. Źródło: Google.

Te najnowsze funkcje to najważniejsze aktualizacje strony wyników wyszukiwania Google od lat. Wynikają z determinacji korporacji, aby pakować generatywną sztuczną inteligencję (AI) do jak największej liczby swoich produktów.

Użytkownicy mogą również uznać tę funkcję za popularną; wielu z nich korzysta z programu Google Search Labs od miesięcy, aby testować przeglądy sztucznej inteligencji, i uważają je za ogólnie dokładne i pomocne.

Google ma powody, aby integrować sztuczną inteligencję

Produkty takie jak Perplexity, czyli usługa wyszukiwania oparta na sztucznej inteligencji, oraz pogłoski o potencjalnym opracowaniu przez OpenAI produktu do wyszukiwania opartego na sztucznej inteligencji mogły zmusić firmę do włączenia generatywnej sztucznej inteligencji do swojej podstawowej działalności.

„Jeśli możemy zbudować lepszą wyszukiwarkę niż Google, to powinniśmy to zrobić” – powiedział Sam Altman. Źródło: Lex Fridman

Google spotkało się z krytyką za spóźnione wykorzystanie AI, a ostatnią kroplą mogło być wsparcie Microsoftu dla OpenAI, integrujące ChatGPT z wyszukiwarką Bing. Chociaż Microsoft zyskał bardzo mało pod względem udziału w rynku dzięki temu ruchowi, to przynajmniej wyprzedził Google w wyścigu AI.

https://www.youtube.com/watch?v=jvqFAi7vkBc&t=4638s

Firma była pod coraz większą presją, mimo że poczyniła znaczne postępy w rozwijaniu głównych modeli AI wewnętrznie. Jednak wielu uważa, że ​​Google to perfekcjoniści, co czasami działa na niekorzyść osób podążających tą ścieżką, ponieważ firma postanowiła poczekać, aż produkty dojrzeją, zanim je wypuści.

Google początkowo spieszyło się z uruchomieniem swojego chatbota Bard, który później przekształcił się w Gemini. Ta sama technologia teraz napędza jego wyszukiwanie. Jednak pomimo wszystkich ogłoszonych podczas wydarzenia I/O postępów w zakresie sztucznej inteligencji, jego generator obrazów pozostaje offline z powodu obaw o uprzedzenia rasowe.

Tymczasem OpenAI zaprezentowało ChatGPT-4o, model rozumiejący wizualizacje i polecenia głosowe, zaledwie dzień przed ogłoszeniem przez Google informacji o sztucznej inteligencji.

Wydawcy obawiają się utraty odbiorców i przychodów

Duża część ruchu w większości dużych wydawców pochodzi od użytkowników szukających czegoś w Google i klikających na powiązane artykuły. Być może trafiłeś na tę stronę w ten sam sposób. Wydawcy mogą następnie odzyskać swoje koszty, sprzedając subskrypcje i reklamy, co finansuje produkcję nowych treści, które Google może wyświetlać użytkownikom szukającym czegoś nowego.

Podczas gdy wielu kwestionowało system pod kątem clickbaitów i bezużytecznych linków pojawiających się w wynikach Google przez lata, system ogólnie radził sobie całkiem dobrze. Oczekiwano, że Google może nie stosować generatywnej AI w swojej działalności wyszukiwania, która generuje miliardy każdego roku, z powodu jej braku niezawodności.

„Widzimy, że linki zawarte w AI Overviews otrzymują więcej kliknięć niż gdyby strona pojawiła się jako tradycyjny wpis w sieci dla tego zapytania”. Źródło: Google.

Eksperci szacują, że z powodu Search Generative Experience (SGE) utrata przychodów z reklam może wynieść nawet 2 miliardy dolarów w całej branży. Podczas gdy Google upiera się, że linki zawarte w AI Overviews mają stosunkowo wyższy współczynnik klikalności, wydawcy nie są przekonani.

Przeczytaj także: Google prezentuje Veo: zaawansowane rozwiązanie do generowania wideo AI

Wydawcy są zaniepokojeni twierdzeniem Google, że użytkownicy spędzają teraz więcej czasu na wyszukiwaniu z integracją AI. Oznacza to, że gdy ludzie znajdą coś, czego szukają na stronie wyszukiwania Google, nie zawracają sobie głowy klikaniem linku do witryny, która była źródłem podsumowanej treści.

Podczas gdy AI Overview to początek nowej ery w branży wyszukiwania, obawy wydawców są również uzasadnione z własnych powodów. Nie wiadomo jeszcze, jak potoczy się cała ta sprawa.

Sprawozdanie Cryptopolitan autorstwa Aamira Sheikha