Nie sądzę, że memecoiny powinny być przedmiotem tak wielu debat.

Ich atrakcyjność jest prosta: są zabawne i brakuje im pretensjonalnych zawiłości technicznych.

W przeszłości musieliśmy czekać na notowanie na giełdzie CEX, aby coś naprawdę zyskało zaufanie i stało się atrakcyjne do handlu, ale obecnie istnieje mnóstwo sposobów na handel zupełnie nowymi rzeczami.

Altcoiny zawsze były kojarzone z przepływem, płynnością i pędem (oraz ich pochodnymi, takimi jak wolumen, wpływ na świadomość itp.). Może się to wydawać poglądem redukcjonistycznym, ale wynika z następujących faktów:

1. Jeśli kryptowaluty cyklicznie stają się niedźwiedzie, historycznie rzecz biorąc, nie było „bezpiecznych przystani” ani wewnątrzkryptowalnych zabezpieczeń przed spadkiem. Kiedy coś umiera, korelacje zbliżają się do 1 i wszystko umiera razem, niezależnie od „dobrej technologii”.

2. Nawet klejnoty (SOL/AVAX, FOAN, DeFi 1.0 itp.) mają trudności z odzyskaniem znaczenia, gdy znajdą się w centrum uwagi, i generalnie tracą na wartości w porównaniu do BTC/ETH, a tym bardziej w porównaniu z nowszymi klejnotami.

W rezultacie handel altcoinami zawsze przypominał raczej napad na bank: wejdź, weź jak najwięcej pieniędzy, gdy warunki są dobre, wyjdź, nie wracaj na miejsce przestępstwa i nie uderzaj w dwa razy w tym samym miejscu.

Z tego logicznie wynika, że ​​horyzont czasowy „inwestycji” powinien być krótki, a lojalność (w perspektywie wielocyklicznej) powinna być bliska 0.

Jak dotąd na szczycie znajdują się memecoiny.

Być może tak się stanie, a silni pozostaną silni przez cały cykl. Być może memecoiny jako kategoria przetrwają, ale stara gwardia zostanie wypchnięta. Kto wie.

Rzecz w tym, że to nie ma znaczenia.

Altcoiny zawsze były krótkoterminowym (lub w najlepszym razie jednocyklowym) przyciąganiem uwagi, dopóki wszystko nie umrze. Memecoiny nie są radykalnym odejściem od tego, a jedynie najnowszą wersją.

Twoim zadaniem jest zamienić tę uwagę w pieniądze, póki trwa.

#BTC #BNB #Ethereum #DeFi