W całym Hongkongu już dawno zniknęły policyjne taśmy oddzielające witryny sklepów. Większość sklepów jest opróżniona, okna wyklejone plakatami z wydarzeniami i danymi kontaktowymi agentów nieruchomości.

To wszystko, co pozostało z JPEX, giełdy kryptowalut, która wyparowała pod koniec 2023 roku i pozostawiła ponad 2600 deponentów w funduszach o wartości szacunkowej 206 milionów dolarów.

W ciągu ostatnich kilku tygodni chwyciłem za aparat i wybrałem się na spacer po Hongkongu, aby zobaczyć, co się stało z tymi miejscami. Ostatnim razem, gdy wsadziłem głowę w okno jednego z nich, na stole wciąż stało kilka do połowy pełnych filiżanek herbaty bąbelkowej, a boba zastygła razem.

Teraz te puste przestrzenie są uderzającym symbolem przypadkowych losów branży, którą Hongkongowie zdają się kochać i nienawidzić jednocześnie.

Opowieść o dwóch krypto miastach

Gracze na scenie kryptograficznej w Hongkongu twierdzą, że ich misją jest „wprowadzenie kolejnego miliarda ludzi do web3”, jak to głosi popularne hasło.

Zwolennicy branży pracują nad tym, aby sprzedać miasto jako kwitnące centrum innowacji blockchain i, trzeba przyznać, że nie tracili czasu na zatwierdzenie w kwietniu funduszy ETF na Bitcoin i Ether.

Hongkong był pierwszym rynkiem azjatyckim, który poszedł w ślady amerykańskich organów regulacyjnych, które w styczniu otworzyły drzwi dla popularnych produktów inwestycyjnych.

W tym samym czasie założyciele, przedsiębiorcy i programiści regularnie przybywają do miasta, aby wziąć udział w nieustających konferencjach, konferencjach i sympozjach. Właśnie w tym tygodniu odbędzie się wydarzenie Bitcoin Asia obejmujące dyskusje panelowe na temat wszystkiego, od infrastruktury instytucjonalnej po kapitał wysokiego ryzyka warstwy 2.

„Jesteśmy tak wcześnie” – mówią entuzjaści kryptowalut, gdy porównują się do pierwszych użytkowników Internetu.

Nieuczciwa wymiana

Jednak po kilku drinkach te same osoby przyznają, że nie mogą zrozumieć, w jaki sposób firma działająca na stoisku konferencyjnym obok nich zapewnia plony, które obiecują klientom.

A puste witryny sklepowe połączone z JPEX bardziej rażąco przypominają o innych aspektach sceny kryptowalut, o których „profesjonaliści” woleliby nie rozmawiać.

Nie można się wycofać

W ubiegłym roku JPEX przez kilka tygodni dominował na pierwszych stronach gazet w Hongkongu. W związku z toczącym się dochodzeniem kryminalnym użytkownicy nie mogli wypłacić środków z giełdy.

Komisja Papierów Wartościowych i Kontraktów Terminowych ostrzegła również, że fałszywie przedstawia się jako platforma licencjonująca wirtualne aktywa. 18 kwietnia funkcjonariusze policji oświadczyli, że zamrozili 29 mln dolarów powiązanych z giełdą.

Pracownicy JPEX opuścili stoisko na targach Token2049 w Singapurze we wrześniu 2023 r. i poza kilkoma krótkimi wpisami na blogach w kolejnych tygodniach nie słyszano ani o firmie, ani o jej tajemniczych menedżerach.

Część placówek OTC ma już nowych najemców. Jeden z nich, outlet Coiner w centrum handlowym przy Nathan Road, stał się sklepem meblowym, choć zachował wystrój w kolorze Bitcoin-pomarańczowym.

Za rogiem kolejny sklep OTC to obecnie apteka. Nadal jest kilka paneli w różowo-czarne paski, które pokazują jego dawne życie jako CryptoPard.

Hongkong próbuje zmienić markę na centrum kryptowalut, ale ma trudności z uporaniem się z szerzącymi się oszustwami i schematami wykorzystującymi kryptowaluty do działania.

Według władz w 2023 r. oszustwa związane z kryptowalutami były przyczyną ponad połowy z 764 mln dolarów strat w inwestycjach online i offline.

Jest to niewygodna sytuacja dla przedsiębiorców, którzy ogłaszają kryptowaluty jako nową klasę aktywów wartą inwestycji ze strony superbogatych rodzin i instytucji, które od dawna dominują w Hongkongu.

Jednak inwestorzy stracili miliony na JPEX i innych nieuczciwych giełdach, takich jak Hounax i BitForex.

Ponieważ organy ścigania mają trudności nawet z zidentyfikowaniem właścicieli tych platform, odwołanie się do osób, które w niektórych przypadkach utraciły oszczędności całego życia, jest praktycznie niemożliwe.

Nawet offline, kryptowaluty stają się trudnym biznesem.

Policja w Hongkongu poszukuje obecnie czterech mężczyzn, którzy uprowadzili ponad 50-letnią inwestorkę detaliczną w branży kryptowalut w związku ze sporem finansowym. Według policji ona i jej mąż zostali zaatakowani, ten ostatni przy użyciu paralizatora, wieczorem 7 maja.

W zeszłym miesiącu nastolatek został zwabiony do pokoju hotelowego w Kowloon pod pretekstem spotkania z innymi traderami kryptowalut. Według „The South China Morning Post” ludzie, z którymi się spotykał – wszyscy w wieku od 16 do 19 lat – bili go kijami baseballowymi i żądali 23 000 dolarów z tytułu jego zysków handlowych.

Dzień po dniu Hongkongowie są zasypywani wiadomościami z „błędnym numerem”, e-mailami phishingowymi od tzw. rzeźników świń oraz oszustwami inwestycyjnymi.

„Poradnictwo filozoficzne”

Tymczasem influencerzy, którzy prowadzili sklepy OTC powiązane z JPEX, nadal promują w Internecie swoje kolejne produkty.

Były promotor JPEX, Joseph Lam, oferuje obecnie usługi „doradztwa filozoficznego” we wszystkich kwestiach, od porad prawnych i związków romantycznych po usługi marketingowe i pisanie listów. Na Instagramie poinformował, że od początku roku z jego usług skorzystało już ponad 200 klientów.

Założyciel sklepu OTC Tung Club i promotor JPEX, Henry Choi, nadal promuje kursy kryptowalut w Internecie — roczne członkostwo wynosi 1100 USDT.

Ani Lam, ani Choi nie odpowiedzieli na osobne prośby o komentarz złożone przez DL News.

Według stanu na ostatni miesiąc w związku ze śledztwem JPEX aresztowano 70 osób.

Nikt nie został oskarżony.

Callan Quinn jest korespondentem DL News w Hongkongu. Skontaktuj się z nami pod adresem callan@dlnews.com.