Każdy, kto przynajmniej raz wybił NFT lub przesłał gdzieś kryptowalutę, wie, że w blockchainach obowiązują opłaty transakcyjne. W tym artykule powiem Ci, dlaczego są potrzebne i jak na nich zaoszczędzić.
Istnieją dwa główne powody, dla których blockchainy mają opłaty (opłaty sieciowe). Pierwszym powodem jest wsparcie dla górników/walidatorów. Są niezbędne do potwierdzenia transakcji. Drugim powodem jest zapewnienie bezpieczeństwa sieci. Komisja pełni funkcję obrony przed atakami. Dzięki prowizji napastnicy najprawdopodobniej nie uruchomią kilkuset tysięcy przelewów jednocześnie – będzie to po prostu bardzo kosztowne.
Opłaty transakcyjne są pobierane w różny sposób w różnych blockchainach. W tym artykule opowiem o tym, jak to działa w przypadku Bitcoin i Ethereum. Ale najpierw mały program edukacyjny.
Górnik to albo osoba zajmująca się wydobywaniem („wydobywaniem” kryptowaluty na swoim komputerze), albo program pakujący transakcje w bloki.
Walidator to albo osoba posiadająca N sztuk kryptowaluty (w przypadku Ethereum, aby zostać walidatorem trzeba mieć 32 ETH) i posiadająca na swoim komputerze program walidujący, albo sam program, który pakuje transakcje do bloki.
Jeśli ktoś chce artykuł, w którym bardziej szczegółowo opowiem o górnikach i walidatorach, wystarczy napisać w komentarzach.
1) #биткоин . Wysyłając transakcję, sprawdzamy, czy jest ona prawidłowa i czy nadawca posiada wystarczającą liczbę monet. Następnie transakcja trafia do specjalnej kolejki transakcji zwanej „pamięcią”. Transakcja pozostanie w tej kolejce, dopóki nie zostanie spakowana w blok. Do czasu dodania transakcji do bloku przez górnika uważa się ją za niepotwierdzoną. Górnika należy rozumieć nie jako osobę, ale jako specjalny program. Po zarejestrowaniu transakcji w bloku następuje jej finalizacja. Transakcje nie opuszczają pamięci w kolejności, w jakiej zostały otrzymane. Im wyższą prowizję płaci nadawca, tym większe znaczenie ma jego miejsce. Z tego powodu transakcje z niewielką prowizją mogą trwać dłużej. Więcej o transakcjach Bitcoinem przeczytacie w artykule, który zostawiłem w komentarzach.
2) Ethereum. Podczas wysyłania transakcji wszystko dzieje się mniej więcej tak samo, jak w blockchainie Bitcoin. Istotna różnica polega na tym, że za potwierdzanie transakcji na blockchainie Ethereum odpowiadają walidatorzy, a nie górnicy. Algorytm tworzenia prowizji jest również inny. Koszt prowizji zależy od złożoności transakcji i obciążenia sieci. Na koszt prowizji składają się 2 parametry – limit gazu (limit GAS) oraz GWEI. GAS to jednostka miary mocy obliczeniowej, która zostanie zużyta na przeprowadzenie transakcji. Limit GAS to maksymalna ilość mocy obliczeniowej, którą można przeznaczyć na konkretną transakcję. Na przykład podczas przesyłania ETH z jednego portfela do drugiego limit GAS wynosi 21 000 GAS. Nie oznacza to dokładnie, ile gazu zostanie wydane, jest to tylko wartość maksymalna. GWEI to koszt gazu. 1 GWEI jest równy 1 nanoeterowi lub 0,000000001 ETH (10^-9 ETH). W efekcie prowizja wynosi limit GAS*GWEI.

A teraz do zabawnej części. Każdy wie, że nowoczesne portfele same wyliczają optymalną prowizję i oferują ją użytkownikowi. W niektórych portfelach, np. MetaMask, użytkownik ma możliwość zmiany opłaty i podjęcia próby dokonania transakcji ze zmienioną opłatą. Nie oznacza to jednak, że transakcja zostanie sfinalizowana. Następnie opowiem tylko o moich doświadczeniach z jego użytkowaniem i tylko w odniesieniu do sieci BSC. Jeśli spróbujesz ustalić kwotę prowizji mniejszą niż proponowana, transakcja po prostu nie dojdzie do skutku. Ale można to obejść. Istnieją usługi umożliwiające zmianę opłat w portfelach. Aby to zrobić, musisz wybrać żądany łańcuch bloków i kliknąć „Dodaj sieć”. Do Twojego portfela zostanie dodana nowa sieć, w której będą już wysyłane transakcje ze zmienioną prowizją. Zasadniczo jest to ta sama główna sieć BSC, tylko z „warstwą” oprogramowania, która pozwala na zmianę prowizji, ale trzeba wziąć pod uwagę, że w przypadku zmniejszenia kwoty prowizji transakcja potrwa dłużej.
