• Południowokoreańska firma zwabiła inwestorów swoją nową technologią: aplikacją typu blockchain, która potrafi identyfikować psy po zmarszczkach nosa.

  • Dochodzenie wykazało, że to, co firma promowała jako czytnik zmarszczek na psim nosie, było fałszywe.

  • Południowokoreańska policja twierdzi, że inwestorzy stracili ponad 100 milionów dolarów na „typowym Ponzim”.

Południowokoreańska policja aresztowała trzy osoby, a kolejnym 64 postawiła zarzuty rzekomego oszustwa związanego z, ich zdaniem, „typowym schematem Ponziego”, który wabił ofiary do inwestowania w firmę, która twierdziła, że ​​rozróżnia psy domowe po nosach.

Firma, której urzędnicy nie podali nazwy, zwabiła inwestorów nową technologią: aplikacją typu blockchain, która potrafi identyfikować psy po zmarszczkach nosa, podobnie jak odciski palców służą do identyfikacji ludzi. Projekt był wyposażony w kryptowalutę i oferował wysokie zwroty z inwestycji.

Z wczorajszego oświadczenia wynika, że ​​południowokoreańska agencja policyjna prowincji Gyeonggi South Provincial Police Agency twierdzi, że inwestorzy stracili ponad 100 milionów dolarów na „typowym Ponzi”, jak to określa.

Oszustwo dokonane przez anonimową firmę obiecywało zwrot z inwestycji do 150% w ciągu 100 dni, co doprowadziło do zebrania około 166,4 miliarda wonów południowokoreańskich, czyli około 127 milionów dolarów, od 22 000 osób, jak twierdzą. Policja, której aresztowania obejmowały dyrektora oszukańczej firmy, stwierdziła, że ​​„większość ofiar to osoby po 60. roku życia i nie posiadające żadnej wiedzy na temat kryptowalut”.

Dochodzenie wykazało, że to, co firma promowała jako czytnik zmarszczek psiego nosa, było fałszywe i nie korzystało z technologii blockchain, jak obiecali jej twórcy. Ustaliła również, że spółka nie dzierżawiła żadnego z terenów, na których miała budować parki tematyczne dla zwierząt domowych.

Jednak w ramach projektu token oparty na Ethereum był przedmiotem obrotu zarówno na zdecentralizowanych giełdach, jak i na południowokoreańskiej scentralizowanej giełdzie Bithumb – podała policja, nie podając nazwy tokena ani firmy, która za nim stoi.

Korea Południowa jest wylęgarnią kryptowalut. Wraz ze wzrostem zainteresowania kryptowalutami pojawia się wiele oszustw.

W ostatnich miesiącach kilka podobnych oszustw wymierzonych w Koreańczyków z południa wyłudziło od inwestorów miliardy dolarów.

„To niefortunne, że takie oszustwa stają się coraz bardziej powszechne [w Korei]” – powiedział DL News Doo Wan Nam, współzałożyciel firmy badawczej i doradczej StableLab z siedzibą w Seulu oraz były delegat MakerDAO. Nam powiedział, że w koreańskich mediach zauważył historię zmarszczek u psa.

W kwietniu południowokoreańska grupa ukradła inwestorom 6,9 miliona dolarów w wyniku oszustwa polegającego na wydobywaniu kryptowalut, które obiecało duże wypłaty. Dochodzenie policyjne wykazało, że grupa wykorzystywała pieniądze nowego inwestora do spłaty poprzednich inwestorów.

Następnie w maju władze Korei Południowej aresztowały dwie osoby i postawiły zarzuty 16 kolejnym za kradzież ponad 300 milionów dolarów w ramach oszustwa polegającego na sprzedaży wirtualnych przedmiotów inwestorom i obiecaniu, że będą mogli je odsprzedać z zyskiem.

W swoim wczorajszym oświadczeniu policja ostrzegła obywateli Korei Południowej przed „aktywami cyfrowymi, które wabią zwykłych obywateli gwarantowaną kwotą główną i wysokimi zyskami w krótkim okresie”.

#Dogecoin #scam #southkorea

$BTC $ETH $DOGE