Czy zdecentralizowane finanse mogą zastąpić tradycyjne płatności?

Obecnie dużo mówi się o DeFi (zdecentralizowanych finansach).

Jeśli wierzyć całemu temu szumowi, wydawałoby się, że DeFi jest z góry przesądzone – nie chodzi o to, czy nastąpi całkowita decentralizacja, ale raczej o to, kiedy.

Trzeba przyznać, że wygląda na to, że sprawy zmierzają w tym kierunku. Potencjał, zapotrzebowanie rynku i technologia są obecne.

Choć niektórzy wnioskują, że moglibyśmy dokonać zmiany już teraz, nie napawa to optymizmem.

Prawdą jest, że decentralizacja zależy od technologii blockchain i trudno byłoby znaleźć ludzi, którzy będą twierdzić, że blockchain nie działa.

Nawet naiwni, poddawani naciskom, przyznają, że technologia sama w sobie jest solidna i może potencjalnie zakłócić finanse, jakie znamy.

Ale to, że technologia blockchain się sprawdziła, nie oznacza, że ​​DeFi jest nieuniknioną koniecznością.

DeFi prawie na pewno odegra rolę w przyszłości finansów. Widzę jednak co najmniej trzy główne przeszkody, które należy pokonać, zanim DeFi będzie miało szansę pokonać tradycyjne płatności.

Zakup i zaufanie konsumentów

Nasze obecne scentralizowane systemy istnieją już od dawna. Są akceptowane, ponieważ są znajome – i w większości przypadków działają bardzo dobrze.

Ludzie są oporni wobec zmian, zwłaszcza gdy nie widzą wyraźnych korzyści.

Nawet gdy pokaże się im zalety, wielu nie będzie ufać nowemu sposobowi działania i schroni się za mentalnością „jeśli coś nie jest zepsute, nie naprawiaj tego”.

Jednym z głównych argumentów przemawiających za DeFi jest to, że eliminuje pośrednika. Nie bierze to jednak pod uwagę faktu, że niektórzy ludzie woleliby zapłacić osobie trzeciej za wykonanie usługi.

Generalnie akceptujemy fakt, że – podobnie jak prawnicy czy doradcy ds. finansów – specjaliści z zakresu finansów wiedzą więcej niż my o swojej specjalizacji i wykonają lepszą pracę.

Co ważniejsze, gdy profesjonaliści świadczą usługę, biorą na siebie również towarzyszące ryzyko.

Konsumenci będą jeszcze bardziej niechętni do zaakceptowania nowego systemu, jeśli będzie to oznaczać również utratę ochrony i przyjęcie odpowiedzialności.

Zostało to skutecznie udowodnione u zarania ery kart kredytowych. Korzystanie z kart płatniczych zyskało szeroką akceptację dopiero w 1974 r., kiedy wprowadzono silniejsze mechanizmy ochrony konsumentów.

Akceptacja wzrosła, gdy konsumenci wiedzieli, że mają zabezpieczenie na wypadek, gdyby zostali oszukani lub oszukani.

Jednak nawet wtedy minęły dziesięciolecia, zanim karty kredytowe stały się dominującą preferencją płatniczą.

Ludzie potrzebowali sformalizowanego zapewnienia, że ​​płatności kartami działają we wszystkich przypadkach. Wymagało to przynajmniej pewnego stopnia centralizacji, podobnie jak jakakolwiek ochrona konsumentów stosowana w DeFi.

Akceptacja banków i instytucji finansowych

Organizacje finansowe, co zrozumiałe, ociągają się z przejściem na DeFi.

Nasz istniejący model bankowości jest głęboko zakorzeniony w najbardziej podstawowej zasadzie kapitalizmu – płaceniu za wykonanie usługi. W tym przypadku aranżowanie transakcji finansowych w imieniu klienta.

Jak widzieliśmy, decentralizacja umożliwia użytkownikom wykonywanie pracy bez pośredników, na co konsumenci mogą się nie zgodzić. Jednak dla branży finansowej DeFi może mieć niszczycielskie skutki.

Usługi, które są obecnie integralną częścią ich działalności, mogą stać się przestarzałe, co oznacza, że ​​banki stracą największe źródło przychodów, jakie posiadają.

DeFi może również potencjalnie narazić instytucje finansowe na zwiększone ryzyko oszustw.

Obecnie banki w USA są prawnie zobowiązane do stosowania protokołów KYC (znaj swojego klienta) w celu identyfikacji osoby powiązanej z transakcją.

To nie zadziała w przypadku blockchain – w całkowicie zdecentralizowanym systemie blockchain użytkownicy mogą pozostać całkowicie anonimowi.

Jeśli nie zostaną użyte prawdziwe nazwiska i inne dane osobowe, znacznie trudniej jest ustalić, czy dana osoba lub organizacja jest zaangażowana w nielegalną działalność.

Pranie pieniędzy, manipulacje na rynku i oszustwa bankowe budzą poważne obawy.

Może to mieć wpływ na dane instytucje, a także na posiadaczy kont i sprzedawców, z którymi współpracują.

Brak jasności w zakresie nadzoru rządowego

Chociaż zwolennicy DeFi lubią podkreślać brak przepisów rządowych, w rzeczywistości jest to jedno z wyzwań w osiągnięciu szerokiej akceptacji.

Bez scentralizowanego systemu wprowadzenie w życie przepisów takich jak wyżej wymienione zasady KYC byłoby prawie niemożliwe. Dla niektórych może to brzmieć jak funkcja, a nie błąd.

Ustawodawcy nie zamierzają jednak postrzegać sytuacji w tym samym świetle.

To samo dotyczy wszelkich mandatów i agencji rządowych chroniących konsumentów, w tym FDIC (Federalnej Korporacji Ubezpieczeń Depozytów) – celem może być nawet sam rząd.

Ponieważ niezwykle trudno jest przypisać transakcje do konkretnej osoby, teoretycznie łatwo byłoby takiej osobie zaniżyć kwotę należnych podatków lub całkowicie ich uniknąć.

W obliczu prawdopodobnego wzrostu działalności przestępczej i związanego z tym spadku dochodów rządowych, ustawodawstwo dotyczące nadzoru jest prawie nieuniknione. Oznacza to, że konieczna będzie przynajmniej pewna centralizacja.

Zatem finanse mogą być naprawdę zdecentralizowane tylko na tyle, na ile pozwolą na to prawodawcy, i nie jest jasne, jak na to zareagują.

DeFi i CeFi (scentralizowane finanse) – czy może to być sytuacja typu „tak i?”

Nic z tego nie oznacza, że ​​DeFi nie jest opłacalne. Oznacza to raczej, że prawdopodobnie konieczna jest pewna centralizacja, aby zadziałało to na szeroką skalę.

I tak naprawdę już jesteśmy świadkami pojawiania się de facto centralizacji, nawet na arenach uważanych za w pełni zdecentralizowane.

Na przykład stabilne monety pozostają stabilne, ponieważ wymagają scentralizowanego emitenta, który wspiera sprzedaż za pomocą prawnego środka płatniczego.

Choć CBDC (cyfrowe waluty banku centralnego) są kontrowersyjne, wciąż trwają prace nad nimi. Nawet wydobycie Bitcoinów centralizacja staje się punktem spornym w społeczności.

Może to dzielić włos na czworo, jeśli chodzi o to, co nazywamy centralizacją, ale rynek kryptowalut rośnie. Im będzie większy, tym większe prawdopodobieństwo, że zobaczymy scentralizowane regulacje ze strony FI, rządu lub obu.

Zobaczymy także połączone wysiłki mające na celu sprzedaż społeczeństwu korzyści płynących z kryptowalut.

Poszczególne marki będą się oczywiście promować, ale reklamodawcy, marketerzy, a nawet lobbyści zdadzą sobie sprawę, że konieczna będzie także sprzedaż całego konceptu.

Bez centralizacji trudno byłoby to osiągnąć skutecznie. Ponownie, nie oznacza to, że DeFi jest całkowicie niemożliwe.

Obydwa systemy w pewnym stopniu konkurują ze sobą, ale nie wykluczają się wzajemnie.

DeFi i CeFi – znalezienie równowagi

Choć może to być wygodne, próba scharakteryzowania tej kwestii jako bitwy „dobrzy kontra źli” nie leży w naszym najlepszym interesie.

Ani centralizacja, ani DeFi nie są z natury złe.

Można argumentować, że łatwiej byłoby trzymać się tradycyjnego sposobu działania, ale ten dżin już wyszedł z butelki.

Cofnięcie się nie wchodzi w grę, nawet jeśli w pełni zrealizowane DeFi raczej nie zostanie zrealizowane.

Następna generacja oprogramowania, DeFi 2.0, już uwzględnia niektóre wyzwania związane z decentralizacją, w tym skalowalność i płynną interoperacyjność między łańcuchami.

Jednak do powszechnej akceptacji jest jeszcze daleko.

Istnieją rozwiązania wielowarstwowe i jak w przypadku każdej zdecentralizowanej usługi, rodzą się pytania o to, jak dobrze działają i jak bezpiecznie działa dany kod.

Czy możemy mieć dwa konkurujące ze sobą ekosystemy istniejące obok siebie? Prawdopodobnie nie w nieskończoność – albo jedno, albo drugie w końcu zatriumfuje.

Ale lepszym pytaniem mogłoby być – dlaczego mielibyśmy tego chcieć?

DeFi będzie nadal ewoluować równolegle do tradycyjnych płatności. Sensowne byłoby ostatecznie opracowanie jednego, w pełni zrealizowanego rozwiązania, które łączy w sobie najlepsze elementy obu modeli.

Ekosystem płatności korzystający z szybkości, prywatności i egalitarnego etosu DeFi, z bezpieczeństwem i legitymizacją instytucjonalną TradFi (tradycyjne finanse).

Sztuka polega na tym, aby osiągnąć ten cel, nie tracąc z oczu głównego celu – bezpiecznych transakcji, wysokiej wydajności i lepszej obsługi klienta.

Przyszłość DeFi będzie zależeć od tego, jak osiągniemy równowagę między maksymalizacją korzyści a dalszym korzystaniem z ochrony centralizacji