Można by wpompować 2 biliony w system bankowy bez dna. dolarów! Trzy dni temu politycy mówili, że nie wydarzyło się „nic strasznego”, wystarczy pomyśleć, że upadły trzy banki, a teraz nagle potrzebują bilionów.
Z jednej strony ujawnia to poważne problemy w amerykańskim sektorze bankowym – Fed stara się ratować pieniądze deponentów już upadłych i wciąż niepewnych banków. Z drugiej strony od czasu pandemii spodziewany jest nowy, ogromny przepływ płynności: drukowanie pieniędzy na taką skalę pozytywnie wpłynie na wzrost aktywów limitowanych emisyjnie, takich jak #BTC i złoto. Miniony rajd kryptowalut i dotarcie Bitcoina do ATH zbiegło się ze znacznym wzrostem emisji dolara amerykańskiego. I w ogóle zawsze warto przeczekać kryzys aktywów ochronnych.
To, że prasa drukarska prędzej czy później zostanie włączona, było oczywiste od dawna. Choć kryzys bankowy wydaje się nagły, przesłanki tego, co się dzieje, ukształtowały się już w IV kwartale 2022 roku.
Warto także poczekać na kolejne posiedzenie Fed. Jeśli regulator odmówi podwyżki stóp procentowych w przyszłym tygodniu, prawdopodobieństwo gwałtownego wzrostu wartości Bitcoina jeszcze bardziej wzrośnie.
Tylko trochę denerwujące jest to, że władze USA chcą sprzedać problematyczne banki Silicon Valley i Signature – pod warunkiem, że w przyszłości banki te nie będą wchodzić w interakcję z kryptowalutą. Zgadzam się, istnieje oczywista presja na amerykańskim rynku kryptowalut. Albo Fed postrzegał kryptowaluty jako konkurenta, albo chciał przejąć pełną kontrolę nad projektami kryptograficznymi.

