James Gorman, prezes Morgan Stanley, nazwał Bitcoina „spekulacyjnym i zmiennym” i stwierdził, że nie rozumie wartości Bitcoina jako formy przechowywanej wartości. Bankier inwestycyjny powiedział, że nie uważa Bitcoina za narzędzie do inwestycji podstawowych ze względu na zmienność .

Teraz nie będę bezwarunkowym obrońcą kryptowalut. Rzeczywiście, trudno wskazać osobę, która rozumie, jak kształtuje się cena Bitcoina. To zbyt wyjątkowy aktyw o właściwościach konsumenckich, jakich nigdy wcześniej nie widziano. Zabawnie jest słyszeć o „równowadze podaży i popytu”. Równowaga ta kształtuje się obecnie wyłącznie na giełdzie i jest określana decyzjami organów regulacyjnych, działaniami wielkich gracze i plotki.

Jeśli wziąć pod uwagę „klasyczne” aktywa, Bitcoin wcale nie jest do nich podobny. Czy to pieniądz? Nie. Towar? Nie. W pewnym sensie przypomina cebulki tulipanów, z których w XVII wieku w Holandii zbudowano pierwszą znaną piramidę. Natychmiast zauważ:Bitcoin - nie piramida, ale podobieństwo oznacza, że ​​mamy aktywa, które nie mają naturalnej wysokiej wartości, a sam konsensus kupujących i sprzedających sprawia, że ​​jest on bardzo drogi.

Jednak Bitcoin i inne kryptowaluty mają pole do rozwoju. Polega to przede wszystkim na uznaniu go za jednostkę rozliczeniową. Oficjalne uznanie zasadniczo zmieni sytuację, a podejrzany zasób może nagle stać się całkiem szanowany.

Takim wyznaniem mógłby być na przykład Bitcoin-ETF. Należy jednak zaznaczyć, że Bitcoin nie stanie się walutą codziennych płatności. ETF jest narzędziem inwestycyjnym i ma wszelkie szanse na zgromadzenie znacznej części krążącego Bitcoina na rynku. Najprawdopodobniej Bitcoin będzie pełnił funkcję „cyfrowego złota”, które jest aktywem wysoce płynnym, ale nie nadającym się do regularnych rozliczeń.

Bitcoin z pewnością zajmie swoje miejsce na rynku, jest jednak mało prawdopodobne, że zmieni swój spekulacyjny charakter i nie pozbędzie się całkowicie zmienności. Nie będzie to jednak super wysoka zmienność, stanie się szanowanym aktywem inwestycyjnym.