Trump wciąż potrzebuje syna, aby surfować po internecie #ujawnienie#

​Stary Trump ostatnio surfuje po internecie, a musi polegać na synu, małym Donaldzie, który uczy go krok po kroku. Gdy ta wiadomość się pojawiła, wielu ludzi się uśmiechnęło. Wyobraźcie sobie tę scenę, prezydent jednej generacji, gapiący się na jakiś mały gadżet, z wyrazem zdziwienia na twarzy, a jeszcze musi prosić syna o pomoc – ten kontrast jest dość szokujący. W końcu wszyscy przywykliśmy do jego telewizyjnego wizerunku, w którym wskazuje drogę. Teraz to „wskazywanie drogi” zamieniło się w „wskazywanie myszy” i wydaje się… komiczne. podobno mały Donald musi być cierpliwy i wyjaśniać każde słowo i termin internetowy, więc pewnie jako syn czuje się dość bezradny. W końcu nauka ojca obsługi smartfona to praca, której niewielu młodych ludzi chce się podjąć. Ta wiadomość jest jak zimne piwo – na pierwszy rzut oka prosta, ale w smaku pełna treści. W erze internetu wszyscy są równi, nawet byli prezydenci muszą grzecznie się uczyć. Świat naprawdę szybko się zmienia. Stary Trump w końcu naprawdę to odczuł. Jednak mówiąc szczerze, relacja między tymi dwoma panami to również unikalny widok. Przynajmniej ta wiadomość wystarczy, aby ludzie mieli o czym rozmawiać przez kilka dni przy stole. Co do tego, czy stary Trump ostatecznie opanuje umiejętności surfowania po internecie, poczekajmy i zobaczmy. Wynik prawdopodobnie będzie bardziej ekscytujący niż jakikolwiek serial telewizyjny.

$ENA

$AST

$TROY