W rzeczywistości BTC nie jest aż tak poważnie zcentralizowany.

Główne siły to: kopalnie, giełdy, instytucje ETF, rządy i duzi gracze.

Po pierwsze, kopalnie to kilku oligarchów, o tym nie ma co mówić.

Po drugie, giełdy to również kilku oligarchów, azjatyckie giełdy takie jak OKEx, Bitget, Huobi, koreańska Upbit, amerykańskie Coinbase, Kraken… oraz globalny Binance…

Po trzecie, ETF-y to również kilku oligarchów, ponieważ instytucje wydające, takie jak BlackRock, tak naprawdę nie uczestniczą w rynku; w rynku biorą udział autoryzowani agenci, czyli AP. Jest kilka instytucji wydających ETF-y, takich jak BlackRock, Fidelity, Grayscale… a każda z instytucji wydających ma kilku AP, którzy uczestniczą w rynku.

Po czwarte, rządy, nie tylko rząd USA, ale także rząd Chin, również posiadają sporo BTC.

Na koniec, niektórzy mali inwestorzy, którzy weszli na rynek na początku, również mają dużą ilość monet.

Dlatego ogólnie rzecz biorąc, Bitcoin na pewno nie jest całkowicie konkurencyjny ani całkowicie monopolistyczny. Brat Feng bardziej skłania się ku temu, że rynek BTC znajduje się pomiędzy oligopolowym monopolem a konkurencją monopolistyczną.