Ani autor, Tim Fries, ani ta strona, The Tokenist, nie udzielają porad finansowych. Proszę zapoznać się z naszą polityką strony przed podjęciem decyzji finansowych.
W sierpniu sędzia federalny Amit P. Mehta z Dystryktu Kolumbii ustalił, że Alphabet (NASDAQ: GOOG) nadużył swojego statusu „domyślnej dystrybucji”. Fakt, że Google jest preinstalowany na prawie wszystkich urządzeniach jako domyślna wyszukiwarka, umożliwił firmie wykorzystanie liczby użytkowników i ich danych do przychodów z reklam.
Orzeczenie liczące 286 stron stwierdziło, że Google stosował monopolistyczne, wykluczające praktyki, aby utrzymać ten status w ogólnym wyszukiwaniu, stwierdzając, że „Google jest monopolistą i działał jako taki, aby utrzymać swój monopol”. W związku z tym Google naruszył Sekcję 2 Ustawy Antymonopolowej Shermana, wprowadzonej w życie w 1890 roku w celu egzekwowania wolnej konkurencji.
W poniedziałek prawnicy Departamentu Sprawiedliwości zakończyli swoje argumenty w osobnym roszczeniu, że Google zmanipulował swoją platformę pośrednictwa reklamowego, aby nielegalnie utrzymać monopol na rynku reklam online. Przed sędzią federalnym Leonie Brinkema z Wschodniego Okręgu Wirginii, sprawa została otwarta w styczniu 2023 roku i powinna zostać zakończona do końca roku.
Od początku roku akcje GOOGL śledziły zwroty na poziomie 22%, utrzymując się w ostatnich 30 dniach na poziomie 0,9% zysków. Obecnie wyceniane na 168,49 USD w porównaniu do średniej 52-tygodniowej wynoszącej 159,28 USD za akcję, sugeruje, że rynek już wchłonął potencjalny spadek.
Ale czego inwestorzy powinni się spodziewać szeroko, jeśli dominacja reklam i wyszukiwania Google się skończy?
Powracając do Pozwu Antymonopolowego Microsoftu
W podobnej sprawie antitrustowej sędzia federalny Thomas Penfield Jackson orzekł w kwietniu 2000 roku, że Microsoft powinien zostać podzielony na dwa przedsiębiorstwa w oparciu o ustalenia z listopada 1999 roku, że Microsoft jest „drastycznym monopolem”. To było związane z połączeniem wszechobecnego systemu operacyjnego Windows z przeglądarką Internet Explorer.
Podobnie jak w przypadku Google, ta integracja z pakietem zapobiegła wolnej konkurencji. Dodatkowo, Microsoft podpisał ekskluzywne umowy z producentami oryginalnego sprzętu (OEM), aby nie instalować konkurencyjnych systemów operacyjnych, wykluczając konkurentów.
Jednak potencjalny podział Microsoftu został uchylony rok później. DoJ zdecydowało się na ugodę antitrustową w 2002 roku przez sędzię okręgową Colleen Kollar-Kotelly. Ostatecznie, po otwarciu swojego interfejsu programowania aplikacji (API) dla osób trzecich i odłączeniu Internet Explorera, Microsoft stał się jedną z najwyżej wycenianych firm na świecie, obecnie o wartości rynkowej 3,16 biliona dolarów.
Internet Explorer już osiągnął dominację nad Netscape Navigator, podczas gdy Mozilla Firefox i Google Chrome zdobyły znaczne udziały w rynku lata później. Nawet przed AI, Microsoft koncentrował się na chmurze obliczeniowej z infrastrukturą Azure. W trzecim kwartale 2024 roku, Microsoft Cloud jest najszybciej rozwijającą się jednostką firmy, która zwiększyła swoje przychody o 22% rok do roku do 38,9 miliarda dolarów, z całkowitych przychodów w wysokości 65,6 miliarda dolarów za kwartał.
Po hype'ie związanym z AI, Microsoft stał się pierwszą dużą firmą, która w całości zintegrowała AI z swoimi usługami, inwestując 1 miliard dolarów w OpenAi w 2019 roku, zwiększając do 13 miliardów dolarów do końca 2023 roku.
Dołącz do naszej grupy na Telegramie i nie przegap żadnej ważnej informacji.
Czy sprawa antitrustowa przeciwko Google jest słabsza niż Microsoftu?
Aby jakiekolwiek istotne konsekwencje dla Alphabet się wydarzyły, Departament Sprawiedliwości musi jeszcze zdefiniować rynki, które Google rzekomo ograniczył. Chociaż sędzia Mehta posłużył się precedensem Brown Shoe w definicji rynku ogólnych wyszukiwarek (GSE), uznał również, że nie jest to całkowicie stosowne.
„Oczywiście, nie każdy czynnik Brown Shoe jest stosowny, ponieważ ogólne wyszukiwanie jest produktem darmowym, więc sąd nie bierze pod uwagę czynników związanych z ceną.”
Ponadto orzeczenie stwierdza, że alternatywne i serwisy społecznościowe „nie są wystarczającymi substytutami” dla ogólnych usług wyszukiwania, nie udowadniając, że tak jest. Wyszukiwanie Google prawdopodobnie stanie się szybko zbędne i gorsze od platform zasilanych AI, takich jak Perplexity, z lub bez egzekwowania monopolu na Google, co wydaje się, że sędzia przyznaje.
„Integracja generatywnej AI jest być może najjaśniejszym przykładem konkurencji podnoszącej jakość wyszukiwania. Google przyspieszył i uruchomił publiczne testy Bard dzień przed ogłoszeniem przez Microsoft BingChat, integracji technologii generatywnej AI ChatGPT w Bing, aby dostarczać odpowiedzi na zapytania.”
Jednak orzeczenie zakłada, że AI, używając zapytań w naturalnym języku, prawdopodobnie nie zastąpi tradycyjnego ogólnego wyszukiwania „w najbliższym czasie”. To nie wydaje się być istotne dla ograniczenia konkurencji na rynku.
Orzeczenie sędziego Mehta również przywołuje wyspecjalizowanych dostawców wertykalnych (SVP), którzy konkurują z Google w niszowych sektorach, takich jak podróże czy katalogi Home Depot. Odnosząc się do SVP jako „zamkniętych ogrodów”, obok serwisów społecznościowych, sędzia wywnioskował, że stanowi to wystarczające różnice. W rezultacie tworzy to barierę wejścia (dla ogólnego wyszukiwania), która sprzyja Google.
Jednak aby prawo antymonopolowe mogło być egzekwowane, musi być udowodnione, że Google zaszkodził konsumentom, a nie działał domyślnie, aby utrzymać się na rynku konkurencji. Innymi słowy, roszczenia antymonopolowe przeciwko Alphabet/Google wydają się być słabsze tym razem z wielu powodów.
Czy sprawa o monopol na rynku reklam jest silniejsza?
W przypadku Doubleclick For Publishers (DFP) i wymiany AdX Google przed sędzią Brinkema, wydaje się, że istnieje silniejsza sprawa dotycząca szkód Google wobec klientów. Ta sprawa dotyczyła dominacji Google na poziomie ~90% na rynku serwerów reklamowych dla wydawców, co firma następnie wykorzystuje do ograniczenia opcji zarówno dla wydawców, jak i reklamodawców.
Można argumentować, że to szkodzi konsumentom. W szczególności prawnik DoJ, Aaron Teitelbaum, stwierdził, że istnieje wiele dowodów na to, że Google wykorzystuje Zasady Ujednoliconego Cennika (UPR), aby zapobiec wydawcom ustalania wyższych cen. Niemożność niezależnego ustalania cen, z powodu monopolistycznego wpływu, sprawia, że Google nie tylko działa na rzecz zmniejszenia konkurencji, ale to może stanowić szkodę dla konsumentów, ponieważ wydawcy zarabiają mniej przychodów.
Ostatecznie wydaje się mało prawdopodobne, aby Google stanęło w obliczu poważnych konsekwencji lub podziału biznesu. Raczej bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest kolejna ugoda z wieloletnim nadzorem nad wpływem monopolistycznym.
Ostateczna konkluzja dla akcji GOOGL
Obecna cena akcji GOOGL wynosząca 169,49 USD (w momencie pisania 26 listopada), w porównaniu z dolnym prognozowanym poziomem 170 USD za akcję, sugeruje, że wiadomości o antymonopolu wywarły negatywną presję do maksymalnego stopnia. W przyszłości średnia cena docelowa GOOGL wynosi 207,9 USD za akcję. Wysoka prognoza to 240 USD za akcję, według 40 analizowanych danych zebranych przez Nasdaq.
Ostatecznie inwestorzy powinni zadać sobie proste pytanie. W erze partnerstw publiczno-prywatnych, centralizacji i fuzji rządzenia politycznego i korporacyjnego, czy miałoby sens zaszkodzić tak użytecznemu narzędziu geostrategicznemu jak Alphabet?
Na dłuższą metę, czy wolisz akcje Microsoftu czy Alphabetu? Daj nam znać w komentarzach poniżej.
Zastrzeżenie: Autor nie posiada ani nie ma pozycji w jakichkolwiek papierach wartościowych omawianych w artykule.
Post Google Antitrust Fallout: Czy posiadacze GOOGL powinni się martwić? pojawił się po raz pierwszy na Tokenist.