Tempo w świecie kryptowalut przypomina zabawę w chowanego z psotnym duszkiem. To cykl oparty na kaprysach losu, nie warto naśladować tych zapracowanych pracowników, którzy przez cały rok harują jak woły, a mimo to domagają się stabilnych zysków. W czasie bessy lepiej położyć się na ziemi i znaleźć trochę radości, a gdy przyjdzie hossa, znowu zabrać się do pracy. Gdy na rynku będzie prawdziwa hossa, hej, czas na wielkie ryzyko! To właśnie jest swobodne tempo ludzi z naszego świata kryptowalut.
Miniony miesiąc był moim najlepszym czasem na zarabianie w tym roku, a zeszły tydzień to szczyt tego miesiąca. Od momentu, gdy sprawy związane z Trumpem zaczęły wpływać na handel, możliwości pojawiły się jak kolorowe dziewczyny, które zabiegają o uwagę. Te rzeczy, które wcześniej wyglądały jak marniejące bakłażany, nagle ożyły jakby były na sterydach.
Patrząc na kilka ostatnich miesięcy, zarabianie było trudniejsze niż wspinaczka na niebo, dosłownie bardziej obrzydliwe niż jedzenie czegoś nieprzyjemnego. Nic dziwnego, że wiele osób dało się nabrać i poszło szukać szczęścia na wielkim rynku A. Często im więcej starań, tym większe straty, a potem jeszcze ci KOL nabierają ich na ślepo, wpędzając w pułapki.
Dzięki Bogu, w końcu wyszliśmy na prostą, teraz to jest prawdziwy rytm hossy. Otoczenie zewnętrzne tętni radością, płynność na rynku bulgocze jak źródełko, a historie o nowych przydziałach akcji (jakieś Meme, Pumpfun) mają ogromny potencjał. Ta hossa nie jest porównywalna do tych małych zawirowań z marca; rzetelne projekty zaczynają pokazywać swoje siły, teraz nadszedł czas na pełne przyspieszenie.
Ekspozycję na ryzyko można odpowiednio zwiększyć, ale nie graj w wysokie dźwignie, szczególnie na Meme, bo w tej sytuacji można zarabiać nawet leżąc. Po co więc latać na mieczu w niebie? Jeśli spadniesz, stracisz kapitał, a wtedy będziesz musiał z zazdrością patrzeć, jak inni szaleją na rynku, podczas gdy ty będziesz jak mała biedna istota w kącie.
#XRP
#DOGE
#XLM