Rodzina Trumpów przysięgła, że przekształci Amerykę w rodzinną dynastię
Trump, mimo swojego wieku, wciąż walczy i w końcu wrócił do Białego Domu. Tym razem nie jest sam w walce, cała rodzina stanęła do boju. Szczególnie jego najmłodszy syn Barron, który ma zaledwie 18 lat i mierzy dwa metry wzrostu, wygląda dokładnie jak jego tata w młodości. Ale Barron to nie tylko przystojny chłopak, interesuje się też polityką i podobno już zaczyna doradzać.
Rodzina Trumpów to nie są ludzie, z którymi można zadzierać. Ivanka, mały Trump, Eric – ci wszyscy dzieciakowie świetnie radzą sobie w politycznym świecie. Ivanka wcześniej była wysokim doradcą w Białym Domu, chociaż później zrezygnowała, to w kluczowym momencie stanęła u boku taty, wspierając go do końca.
Mały Trump jest jeszcze bardziej pomocny dla Trumpa, cały czas reklamuje tatę w mediach społecznościowych i biega, by zdobywać głosy dla Partii Republikańskiej. W tych wyborach jego wkład jest nie do przecenienia. Eric również nie pozostaje w tyle, jest wiceprezesem w grupie Trumpów, a jego żona jest przewodniczącą Krajowego Komitetu Republikańskiego, więc razem budują polityczną karierę rodziny Trumpów.
Trump planuje, że nowi członkowie gabinetu i inne ważne stanowiska będą musieli dobrze współpracować z jego dwoma synami, małym Trumpem i Ericem. To po prostu oczywiste, że chce, żeby obaj mieli władzę w sprawach personalnych, w tak kluczowym momencie, jak wybór członków gabinetu, Trump wprowadza swoich synów na pierwszą linię, żeby mogli się zaprezentować.
Szczerze mówiąc, ten staruszek Trump ma spore ambicje, chce, aby Ameryka stała się ich „rodzinnym przedsiębiorstwem”. Pragnie, aby jego dzieci w przyszłości mogły kontynuować działalność w polityce, aby hasło „uczynić Amerykę znów wielką” brzmiało nieprzerwanie.