Dzisiaj nagle przypomniałem sobie tę sprawę z dawnych lat w kręgu znajomych, więc postanowiłem to przejrzeć. Szkoda, że ten brat był geniuszem, absolwentem Uniwersytetu Yale, który wówczas znosił zimne szyderstwa ze strony krewnych i przyjaciół, a także ciągłą presję ze strony rodziców i żony, którzy stosowali wobec niego podwójny atak werbalny i psychiczny. Ostatecznie popadł w schizofrenię i trafił do ośrodka terapeutycznego. Gdyby wtedy jego rodzina okazała mu więcej zrozumienia i wsparcia, a także pomogła mu wytrwać, teraz mogłoby to wyglądać zupełnie inaczej.