Niedawna rozmowa telefoniczna między Joe Bidenem a prezydentem Nigerii Bolą Tinubu wstrząsnęła społecznością kryptowalut. Za suchymi komunikatami prasowymi donoszącymi o „wdzięczności” Bidena za uwolnienie dyrektora Binance kryją się potężne interesy geopolityczne. Kryptowaluty już dawno wyszły poza zakres aktywów cyfrowych – są już pełnoprawnymi uczestnikami globalnej gospodarki. Sposób, w jaki światowi przywódcy wchodzą dziś w interakcję z przemysłem, może nam wiele powiedzieć o przyszłości finansów.

Ukryty powód współpracy

Trudno uwierzyć, że zwykły telefon z podziękowaniami składa się wyłącznie z gestu dobrej woli. Jest to raczej sygnał do nowego etapu regulacji kryptowalut – kiedy na scenie pojawią się nie tylko regulatorzy, ale całe państwa. Biden i Tinubu zgodzili się utworzyć grupę roboczą ds. kryptowalut i nielegalnych finansów. Niektórzy sceptycy powiedzą: „Kolejna biurokratyczna kartka papieru”. Jednak dla doświadczonych traderów jest to raczej sygnał, że rynkiem wstrząśnie nowe regulacje.

Binance to globalny gracz, który nie boi się podejmować ryzyka

Binance zawsze było w stanie znaleźć luki i dostosować się do różnych polityk regulacyjnych. Ale nawet dla niego znalezienie się w centrum konfliktu politycznego to nowa rzeczywistość. „Trzymaj przyjaciół blisko, a wrogów jeszcze bliżej” – nie chodzi tylko o politykę, ale także o branżę kryptowalut. Biden widzi zagrożenie w niekontrolowanym rynku kryptowalut i nie waha się deklarować tego na arenie międzynarodowej.

Kilka faktów dla zrozumienia sytuacji

Rynek kryptowalut jest obecnie wyceniany na ponad 1 bilion dolarów. Pomyśl tylko: 10 lat temu była to „zabawka dla maniaków”, a dziś każdy duży kraj chce kawałek tego ciasta. W zeszłym roku globalne straty z tytułu nielegalnych transakcji kryptowalutami wyniosły ponad 3 miliardy dolarów. Sytuacja Binance w Nigerii to dopiero wierzchołek góry lodowej, którą Biden zamierza oczyścić.

Dlaczego amerykański prezydent dziękuje swojemu afrykańskiemu odpowiednikowi?

Śmiech i nic więcej – największa gospodarka świata prosi Nigerię o pomoc, aby uporała się z wyzwaniami branży kryptowalut. To tak, jakby McDonald's prosił babcię w narożnej kawiarni o radę, jak podać frytki. Ironią jest jednak to, że kryptowaluty w Afryce rozwijają się w szalonym tempie: społeczeństwo po prostu nie ufa tradycyjnym bankom i szuka alternatywy w zdecentralizowanych finansach. A Binance od dawna zakorzeniło się na rynku afrykańskim, zapewniając osobom odciętym od globalnych systemów finansowych dostęp do funduszy i płatności.

Co to znaczy?

Traderzy powinni przygotować się na nowe fale regulacji i być może na kolejne „tsunami” w postaci spadku lub wzrostu wartości Bitcoina. Trendy ostatnich lat pokazują, że każda innowacja w zakresie regulacji kryptowalut natychmiast znajduje odzwierciedlenie w kursie wymiany. Należy pamiętać, że takie działania liderów wpływają na nastroje inwestorów i zawsze istnieje ryzyko odpływu kapitału na dużą skalę.

Geopolityka i kryptowaluta coraz bardziej się ze sobą splatają, tworząc czasem zupełnie absurdalne sytuacje. Jeden telefon, jedno „dziękuję” - i rozmowy o globalnej redystrybucji rynku już się rozpoczęły. Tinubu może nawet nie zdawać sobie sprawy, jaką nową falę wywołał w świecie kryptowalut. Wydaje się jednak, że Biden wyraźnie wie, co robi, trzymając wrogów blisko, a „przyjaciół” jeszcze bliżej.