Założyciele firm kryptowalutowych coraz częściej rozważają geofencing — blokowanie użytkowników w określonych jurysdykcjach — jako „ekstremalne rozwiązanie” niepewności regulacyjnej w Stanach Zjednoczonych.

W poście na X z 30 września, dyrektor prawny Variant Fund Jake Chervinsky stwierdził, że wielu założycieli firm kryptowalutowych rozważa wykorzystanie geofencingu jako strategii zgodności, ponieważ organy regulacyjne w Stanach Zjednoczonych kontynuują wojnę z kryptowalutami.

Mówiąc najprościej, geofencing oznacza uniemożliwienie osobom z określonego „obszaru geograficznego” dostępu do produktu poprzez utworzenie wokół niego wirtualnego „ogrodzenia” – wyjaśnił, dzieląc się przewodnikiem podsumowującym, jak prawidłowo stosować geofencing.

Można go wykorzystać jako opcję awaryjną w strategii zgodności, jeśli firma nie jest w stanie spełnić wymogów prawnych, np. dotyczących ujawniania informacji czy KYC (Know Your Customer).

Firma lub protokół mogłyby po prostu zablokować użytkowników w kraju, który ma surowe wymagania dotyczące zgodności, w tym przypadku w Stanach Zjednoczonych. Jednak Chervinsky powiedział, że było to rozwiązanie ekstremalne:

„To dość ekstremalne rozwiązanie problemu niepewności regulacyjnej — całkowite porzucenie rynku amerykańskiego — ale czasami po prostu nie ma innego wyjścia”.

Według TRM Labs w 2023 r. 17 jurysdykcji odpowiadających za 70% globalnego rynku kryptowalut zaostrzyło swoje przepisy dotyczące kryptowalut.

Protokół DeFi Sky, który w sierpniu zmienił nazwę z Maker, spotkał się z krytyką po zablokowaniu dostępu VPN dla swojego protokołu Spark. Zrobiono to w celu uniemożliwienia użytkownikom z USA dostępu do protokołu, ale blokuje to również wszystkie adresy IP powiązane z sieciami VPN, niezależnie od lokalizacji.

Źródło: sky.money

Największa na świecie giełda kryptowalut, Binance, również stosuje geofencing, wyświetlając komunikat „Binance.com jest niedostępny w Twoim kraju lub regionie”, jeśli użytkownik próbuje uzyskać do niego dostęp z adresu IP znajdującego się w USA.

Tymczasem protokół ponownego przejęcia Ethereum Eigenlayer zablokował użytkownikom z 30 krajów, w tym ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Chin i Rosji, możliwość skorzystania ze swojego airdropu w kwietniu.

Zdecentralizowana giełda Orca z siedzibą w Solanie również zablokowała użytkownikom z USA możliwość handlu za pomocą swojego interfejsu internetowego.

Poradnik Chervinsky’ego dotyczący geofencingu przedstawia kilka najlepszych praktyk w tym zakresie, które obejmują wykorzystywanie dostępnych informacji, takich jak adresy IP i dane GPS, do identyfikowania użytkowników z USA i blokowania ich za pomocą różnych metod, takich jak blokowanie adresów IP, atesty i monitorowanie sieci VPN.

Zasugerowano również wykorzystanie infrastruktury spoza Stanów Zjednoczonych, minimalizację sprzętu i personelu znajdującego się w USA oraz korzystanie z serwerów i usług w chmurze zlokalizowanych poza USA.

Jednakże przyjęcie strategii geofencingu może przynieść firmie pewne korzyści.

„Indywidualnie dostosowane geoogrodzenia wykorzystujące zaawansowane dane geolokalizacyjne pomagają firmom kryptowalutowym w ekspansji na nowe rynki przy jednoczesnym zachowaniu zgodności z przepisami” – stwierdził dostawca rozwiązań zgodności GeoComply we wrześniowym wpisie na blogu.

Jednakże geofencing „jest ekstremalnym i kosztownym środkiem mającym na celu zapewnienie zgodności z prawem USA” – podsumował Chervinsky.

Magazyn: Jak chińscy traderzy i górnicy obchodzą chiński zakaz kryptowalut