[UE bada Telegram w związku z liczbą użytkowników] Wiadomości z 30 sierpnia, według Financial Times, Bruksela bada, czy Telegram naruszył przepisy UE dotyczące technologii cyfrowych, nie podając dokładnych numerów użytkowników, a urzędnicy nalegają, aby to zrobić. Umieszczona została kontrowersyjna aplikacja do przesyłania wiadomości pod ściślejszym nadzorem. Unijni eksperci ds. prawa i danych podejrzewają, że aplikacja zaniżyła liczbę użytkowników w bloku, aby utrzymać się poniżej progu 45 milionów użytkowników, powyżej którego duże platformy internetowe podlegałyby szeregowi brukselskich przepisów mających na celu ograniczenie ich wpływu. Dochodzenie UE zbiega się z szerzej zakrojonym francuskim śledztwem w sprawie rzekomej przestępczej działalności na Telegramie, które doprowadziło do aresztowania w sobotę założyciela Telegramu, urodzonego w Rosji miliardera Pawła Durowa. W środę wieczorem sędzia podejmie decyzję, czy postawić mu zarzuty, czy go zwolnić. Telegram stwierdził, że Durov „nie ma nic do ukrycia”. Durov posiada obecnie obywatelstwo francuskie i emirackie. W lutym Telegram podał, że ma 41 milionów użytkowników w UE. Telegram miał w tym miesiącu udostępnić zaktualizowane numery zgodnie z unijną ustawą o usługach cyfrowych (DSA), ale tego nie zrobił, zamiast tego ogłosił, że jego „średnia liczba aktywnych użytkowników miesięcznie w UE wynosi znacznie poniżej 45 milionów”. Dwóch urzędników UE stwierdziło, że brak nowych danych spowodował, że Telegram naruszył DSA, dodając, że dochodzenie UE może wykazać, że prawdziwa liczba jest wyższa niż próg ustalony dla „bardzo dużych platform internetowych”. Takie oznaczenie niesie ze sobą większą zgodność i moderację treści, audyty stron trzecich i obowiązkowe obowiązki w zakresie udostępniania danych Komisji Europejskiej.