Próbując odzyskać pieniądze, które może wykorzystać na spłatę wierzycieli, upadły pożyczkodawca kryptowalut Celsjusza pozywa tysiące byłych klientów, którzy wycofali swoje aktywa z platformy w ciągu 90 dni przed ogłoszeniem upadłości.
To standardowa, choć mało znana zabawa w postępowaniu upadłościowym. Mimo to aktywem, o którym mowa, jest kryptowaluta, co może stanowić potencjalne ratunek dla oskarżonych, z których wielu jest pozywanych o małe fortuny.
„Istnieje kilka kwestii, które są wyjątkowe w sprawach związanych z kryptowalutami” – powiedział DL News Noah Weingarten, prawnik ds. upadłości w firmie Loeb & Loeb.
Na przykład, czy depozyty klientów były własnością Celsjusza, czy klientów?
„Jeśli nie jest to własność masy upadłościowej Celsiusa, ludzie powinni mieć możliwość posiadania potencjalnie dobrej obrony” – powiedział.
Pozwy są najnowszym wydarzeniem dla oblężonego pożyczkodawcy, który u szczytu swojej potęgi mógł pochwalić się aktywami o wartości 25 miliardów dolarów.
Teraz jej założycielowi i byłemu dyrektorowi generalnemu Alexowi Mashinsky’emu postawiono zarzuty karne i cywilne za rzekome manipulacje na rynku i naruszenie federalnych przepisów dotyczących papierów wartościowych.
Jego proces zaplanowano na jesień tego roku.
Celsjusza odmówił komentarza w sprawie zapisu tej historii.
„Nieświadomi inwestorzy”
Celsjusza była jedną z najbardziej znanych firm kryptograficznych, która upadła podczas fali bankructw, które wstrząsnęły branżą w 2022 r.
Według 46-stronicowego aktu oskarżenia złożonego w lipcu zeszłego roku Mashinsky promował firmę Celsjusza jako „nowoczesny bank”, w którym klienci mogą bezpiecznie deponować aktywa kryptograficzne i zarabiać odsetki.
W rzeczywistości Mashinsky zarządzał przedsięwzięciem jak „ryzykownym funduszem inwestycyjnym” i zamieniał klientów w „nieświadomych inwestorów” – stwierdzili prokuratorzy.
W zeszłym roku tysiące byłych klientów Celsjusza głosowało za biznesplanem mającym na celu redystrybucję 2 miliardów dolarów w aktywach kryptograficznych pozostawionych u upadłego pożyczkodawcy – od 67% do 85% pieniędzy uwięzionych na platformie.
Plan ten obejmował instrukcje dotyczące korzystania z innych sposobów odzyskania pieniędzy, które Celsjusza mógłby następnie rozdzielić między swoich wierzycieli.
„Wyrównaj szanse”
W styczniu rozpoczął dochodzenie tzw. roszczeń preferencyjnych – wszelkich przelewów od Celsjusza dokonanych w ciągu 90 dni przed ogłoszeniem upadłości o łącznej wartości 100 000 dolarów.
„Celem jest potencjalne wyrównanie szans niezabezpieczonych wierzycieli” – powiedział Weingarten.
W prawie amerykańskim przyjmuje się, że przedsiębiorstwa są niewypłacalne na długo przed oficjalnym ogłoszeniem upadłości.
W związku z tym wszelkie wypłaty dokonane tuż przed ogłoszeniem upadłości skutecznie pozwalają niektórym wierzycielom uniknąć procesu upadłościowego kosztem innych.
„Te roszczenia dotyczące preferencji są zgłaszane w prawie każdym przypadku upadłości. Są bardzo powszechne” – powiedział Weingarten. „W pewnym sensie mają sens, ale pod innymi są nieco niesprawiedliwe”.
Klientom, którzy wycofali swoje kryptowaluty tuż przed ogłoszeniem upadłości przez firmę Celsjusza, początkowo zaoferowano możliwość ugody: najpierw za 27,5% wartości kryptowaluty, którą wycofali w 90-dniowym oknie retrospekcji, a następnie za 13,75%. Wartości te miały zostać ustalone po cenie kryptowalut klientów z terminów przeniesienia w 2022 roku.
Jak podano w komunikacie prasowym, Celsjusz zawarł ugodę z około 1500 klientami, którzy wypłacili ponad 100 000 dolarów w kryptowalutach na 90 dni przed ogłoszeniem upadłości firmy.
„Taktyka zastraszania”?
Jednak od 1 lipca pozywa tysiące kolejnych osób, które zignorowały proponowane porozumienie, przeoczyły je lub sprzeciwiły się temu.
W tych procesach Celsjusza żąda obecnie od klientów zwrotu pełnej wartości wszelkich kryptowalut wycofanych w ciągu 90 dni przed 13 lipca 2022 r. – według cen z 14 czerwca 2024 r.
Według CoinGecko kapitalizacja rynkowa kryptowalut wzrosła o 164% do ponad 2,5 biliona dolarów pomiędzy ogłoszeniem upadłości Celsjusza a 14 czerwca.
W tym okresie ceny Bitcoina i Etheru wzrosły odpowiednio o około 226% i 212%, do ponad 66 000 i 3400 dolarów.
Jest to zupełnie inne podejście niż to przyjęte przez zespół upadłościowy FTX, upadłej giełdy kryptowalut, na której czele stał skazany oszust Sam Bankman-Fried.
Kiedy na początku tego roku szczegółowo opisywał swój plan spłaty wierzycieli, FTX upierał się, że zwrot wartości kryptowalut na dzień ogłoszenia upadłości stanowi „podstawę prawa upadłościowego” i jedyny uczciwy sposób podziału odzyskanych środków.
W filmie udostępnionym w X wierzyciel FTX Louis Origny powiedział, że uważa żądanie Celsjusza za „taktykę zastraszania”.
Obrona
Pozwani klienci Celsjusza mają kilka możliwości obrony – poza sprzeczaniem się o to, kto naprawdę jest właścicielem aktywów.
Mogą na przykład argumentować, że wypłat dokonano w ramach zwykłej działalności biznesowej.
Weingarten powiedział, że wynajmujący otrzymujący czynsz od najemcy, który złożył wniosek o upadłość niecałe 90 dni później, może przedstawić tak zwaną obiektywną obronę w ramach zwykłego zwyczaju.
To, czy ochroni to byłych klientów Celsjusza, będzie zależeć od kilku czynników.
Czynniki te obejmują „język umowy z klientem, długość relacji, jaką klient utrzymywał z dłużnikiem oraz charakter i liczbę transakcji wypłaty dokonanych przez klienta” – napisał Weingarten w artykule w New York Law Journal.
Inną alternatywą jest powołanie się na ochronę kodeksu upadłościowego w przypadku niektórych transakcji dotyczących papierów wartościowych – jak na ironię, biorąc pod uwagę gwałtowny sprzeciw branży wobec tej klasyfikacji.
„Chociaż niektóre organy regulacyjne sugerowały, że niektóre aktywa kryptograficzne są w rzeczywistości papierami wartościowymi, żaden sąd nie odniósł się do tej kwestii w tym kontekście” – napisał Weingarten. „W związku z tym i z innych powodów zastosowanie tej obrony jest niepewne”.
Aleks Gilbert jest korespondentem DeFi DL News z Nowego Jorku. Możesz się z nim skontaktować pod adresem aleks@dlnews.com.