Yi He, współzałożycielka Binance, działa w branży kryptowalut od 2017 roku. Zastanawiając się nad swoją podróżą, Yi postanowiła podzielić się spostrzeżeniami na temat notowań i standardów inwestycyjnych Binance, dając nam wgląd w umysł stojący za największą na świecie giełdą kryptowalut.
Powiedziała:
„Przeprowadzamy selekcję projektów i przeprowadzamy recenzje wewnętrzne. Jeśli ktoś stanowczo sprzeciwia się projektowi, nie zostanie on przyjęty”.
Decyzja o umieszczeniu na giełdzie obejmuje wielowarstwowy proces, w którym uwzględnia się podstawy techniczne projektu, potencjał rynkowy i zaplecze inwestycyjne.
Minimalizowanie odstępu czasowego pomiędzy podjęciem decyzji o umieszczeniu projektu na liście a faktycznym umieszczeniem go na liście pomaga zapobiegać krążącym na pierwszy plan plotkom. Binance stoi przed wyzwaniami związanymi z psychologicznymi oczekiwaniami użytkowników.
Wielu spodziewa się wysokich zysków, ale Yi twierdzi, że potrzebne są realistyczne oczekiwania. „Możliwości zapewniające wysoką stopę zwrotu stają się coraz rzadsze. Użytkownicy muszą rozumieć rozwój branży i dostosowywać swoje oczekiwania” – mówi.
Binance chce dostarczać niezawodne projekty, ale przyznaje, że nie wszystkie zyskają na wartości. Zrozumienie wahań i cykli rynkowych jest bardzo ważne.
Odnosząc się do kwestii regulacyjnych i dostosowania interesów, Yi powiedział, że inwestycje Binance w monety notowane na giełdzie są często ograniczone. „Założenie, że Binance ma interesy w notowanych na giełdzie monetach, wymaga solidnego dowodu” – zauważa.
Podstawową rolą Binance jest oferowanie popularnych i popularnych projektów przy jednoczesnym filtrowaniu projektów wysokiego ryzyka. Jeśli chodzi o swoją przyszłość, Yi jest zaangażowana w branżę kryptowalut. Jej słowami:
„Od pierwszego dnia pracy w branży niezachwianie wierzę, że blockchain przyniesie światu rewolucyjne zmiany i nieskończone możliwości. Dzięki temu przekonaniu zaangażowałem się w to całym sercem.”
W 2013 roku, kiedy cena Bitcoina przekroczyła 1000 dolarów, Yi powiedziała, że zafascynował ją rynek kryptowalut. Porzucając karierę w Travel Satellite TV, od razu rzuciła się w tę branżę.
„To był ogromny szok, gdy Bitcoin wzrósł powyżej 1000 dolarów. To sprawiło, że zacząłem zastanawiać się, czym naprawdę są pieniądze” – mówi Yi. Zawalenie się góry Gox w 2014 r. było momentem kluczowym i pełnym niepewności. „Obserwowanie spadku kursu Bitcoina poniżej 100 dolarów było intensywne” – wspomina.
Te początki były szalone. Branża była młoda i oferowała możliwości każdemu, kto miał odwagę zaryzykować. Yi żartuje, że rekrutacja była wówczas znacznie mniej formalna.
„Gdybym dzisiaj miała rozmawiać o pracę z moim pochodzeniem, nie dostałabym oferty” – śmieje się. Od tego czasu branża dojrzała i wymaga obecnie większej liczby umiejętności i kwalifikacji zawodowych. I Yi uważa, że to świetnie.
W 2014 roku scena kryptowalut została zdominowana przez takich graczy jak Kaomao i Chang Jia. Skupiono się głównie na altcoinach, a entuzjaści Bitcoina byli mocno przekonani.
Potem pojawiło się Ethereum i przyniosło ze sobą poważną zmianę, wprowadzając prawdziwe aplikacje finansowe, które według Yi zmieniły przedsiębiorczość.
„Tak zwana hossa nie jest napędzana innowacjami, ale wydarzeniami takimi jak fundusze ETF” – wyjaśnia. Yi twierdzi, że projekty azjatyckie często stoją w obliczu wyzwań w porównaniu z ich północnoamerykańskimi odpowiednikami.
Dodała: „Azjatyckim inwestorom brakuje pewności siebie, co utrudnia azjatyckim firmom pozyskiwanie inwestycji. Zainwestowaliśmy w ponad 1000 projektów. Poszukujemy założycieli z długoterminową wizją i wiarą w branżę.”