O cal od śmierci.

Wierzę, że Bóg ocalił dziś naszego prezydenta.

Wyszkolony strzelec wyborowy, który miał kilka sekund (maksymalnie) na wycelowanie… był tak celny, że trafił mężczyznę w ucho.

Nie byli „samotnym, szalonym bandytą”, ignorowanym przez MSM. To był profesjonalista.

Bóg ocalił naszego prezydenta.