Autor: Ben Strack, Blockworks Kompilator: Wu Baht, Golden Finance

Ponieważ oczekuje się, że wkrótce zostanie uruchomiony amerykański fundusz ETF typu spot Ethereum, w kilku propozycjach brakuje jednego szczegółu, a mianowicie opłat, jakie będą pobierać od inwestorów.

Zostaną one prawdopodobnie wymienione w ostatecznym oświadczeniu rejestracyjnym lub S-1 – złożonym po tym, jak SEC zasygnalizuje swoją gotowość dopuszczenia ich do obrotu. Osoby zaznajomione ze sprawą zauważyły, że może to nastąpić już w tym tygodniu.

Chociaż cena jest często ważną cechą funduszu na konkurencyjnym rynku ETF, bycie najtańszym nie gwarantuje wygranej w jakiejkolwiek konkurencji w klasie aktywów.

Eksperci Crypto ETF i media, w tym Blockworks, mówiły o tak zwanej „wojnie opłat” w styczniu, gdy grupy funduszy przygotowywały się do uruchomienia pierwszych amerykańskich funduszy spot BTC.

Oni i my znów zwracamy na to uwagę. Trudno jednak dokładnie określić ilościowo, co te niewielkie różnice w punktach bazowych oznaczają dla inwestorów.

Franklin Templeton w maju ujawnił plany dotyczące prowizji w wysokości 0,19% w przypadku swojego spotowego funduszu ETF Ethereum. VanEck planuje pobierać opłatę w wysokości 0,20% od podobnych produktów. Invesco i Galaxy Digital oświadczyły w poniedziałek we wniosku, że planują pobrać opłatę w wysokości 0,25% od wspólnie złożonych funduszy ETH.

Inni emitenci przygotowujący się do zaoferowania ETF-ów Ethereum – tacy jak BlackRock, Fidelity i Grayscale – nie ogłosili jeszcze opłat za proponowane przez nich produkty ETH.

Prezes sklepu ETF, Nate Geraci, zauważył w zeszłym miesiącu, że spodziewa się, że wojna dotycząca opłat za ETF Ethereum będzie „równie brutalna i krwawa, jak wojna o fundusze BTC”.

Jednak dystrybucja i marka mają dla emitentów funduszy ETH większe znaczenie niż niewielkie różnice w opłatach, powiedział Sumit Roy, starszy analityk w ETF.com.

„Instrument ETF Ethereum firmy BlackRock będzie prawdopodobnie bardziej popularny niż ETF Ethereum od początkującego emitenta ETF, nawet jeśli fundusz BlackRock będzie o 5 punktów bazowych wyższy” – zauważył.

Roy przyznał, że większa różnica, na przykład 10 lub 20 punktów bazowych, może mieć większy wpływ na inwestorów.

Ostatecznie, dodał, spotowy ETF Bitcoin zapewnia „dobry szablon” tego, jak może rozwijać się konkurencja w kategorii ETF Ethereum.

„BlackRock i Fidelity mają ogromne zalety, które wykorzystają, ale istnieje również szansa dla mniejszych emitentów, takich jak Bitwise, na zdobycie przyczółka w tej przestrzeni dzięki niskim opłatom i wyjątkowej perspektywie” – powiedział.

Najniższa opłata za ETF typu spot Bitcoin w USA (z wyłączeniem zwolnienia z opłaty początkowej) wynosi 0,19% Franklin Templeton. Dzień po uruchomieniu funduszu prowizje spółki były niższe niż 0,20% Bitwise.

Jednak fundusz BTC Franklina Templetona w ciągu sześciu miesięcy od notowania na giełdzie napłynął zaledwie 345 mln dolarów netto. Bitwise Bitcoin ETF (BITB) przyniósł około 2,1 miliarda dolarów.

W tej kategorii przodują fundusze BlackRock i Fidelity z odpowiednio 18 miliardami dolarów i 9,5 miliardami dolarów. W obu przypadkach pobierana jest nieco wyższa stawka wynosząca 0,25%.

Najdroższy dotychczas fundusz, Grayscale Bitcoin Trust ETF (GBTC), którego opłata wynosi 1,5%, odnotował wypływy netto w wysokości 18,6 miliarda dolarów.

Obserwatorzy branży w dalszym ciągu skupiają się na opłatach Grayscale za „mini” wersje GBTC i Ethereum Trust (ETHE).

Podczas gdy niektórzy doradcy twierdzą, że przenieśli pieniądze z GBTC do tańszych funduszy BTC, inni biorą pod uwagę depozytariuszy, spready i płynność przy podejmowaniu decyzji, w które fundusze ETF alokować.