Wlali nam prawdę w usta.

Nie ma już pieniędzy ani spokoju.

Na szczęście nasze szczęście nie zawiodło.

Wejdź do longa, synu Amona, wybierz, złożymy oświadczenie i staniemy się ligą.

Wpadasz w zwarcie, które zaczyna pojawiać się nieoczekiwanie.

Monety, które od kilku dni spadają, nagle rosną.

Pozwól mi zatroszczyć się o wszystkie wieloryby, woły i byki na tym targu.

Przyszła do mnie wiadomość o następującej treści:

Ja też, masz rację, nie jesteśmy ani wielorybami, ani bykami.

Nie jesteśmy nawet sardelami na tym rynku.

Kupujemy, cena spada, sprzedajemy, cena rośnie

Powiedziałem: „Te prace są dla bogatych, a nie dla biednych”.

Powiedziałem, że jesteśmy tylko pasożytami w wodzie tego ogromnego oceanu.

Nie wiem, czy mówię prawdę, ale przyjaciele, robię sobie przerwę z uzasadnioną dumą, że zmarnowałem 100 tys. dolarów tygodniowo.

Mam nadzieję, że pewnego dnia wszyscy staniemy się bardzo bogaci i spełnimy nasze marzenia.

Bądź zdrowy.

Ani wieloryb, ani byk

Jest gorąco, napijmy się zimnej coli

Żeby nam nie zabrali spodni

Daj mi spokój.